W ostatnich dniach w mediach roiło się od informacji na temat organizowanych rolniczych protestów. Praktycznie każda branża w obecnej sytuacji obrywa rykoszetem inflacji i pandemii COVID-19. Wiele gałęzi produkcji całkowicie się nie opłaca, a przebranżowienie z dnia na dzień nie jest takie proste. W Polsce w minionym tygodniu protestowali plantatorzy buraków, sadownicy, zachodniopomorscy i opolscy rolnicy, a już w lutym AgroUnia zamierza sparaliżować kraj kolejnymi protestami. 9 lutego na drogi znów wyruszą ciągniki.
Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii zapowiedział organizację protestów w całej Polsce. Powodem jest pogarszająca się sytuacja w rolnictwie, potęgowana rosnącymi kosztami produkcji.
- Jedna trzecia rodzin rolniczych żyje dzisiaj poniżej poziomu ubóstwa. Ludzie zarabiają na roli połowę tego, co muszą wydawać w ciągu miesiąca. Jednej czwartej rodzin rolniczych należą się zasiłki - powiedział Kołodziejczak dla Onetu.
- Mamy już kilkanaście potwierdzonych miejsc. Zapraszamy na drogi tych wszystkich, którzy są oburzeni beznadziejną polityka rządu. Będziemy pokazywać, jak niszczona jest polska produkcja, jak wzrosła inflacja, i jak dziś niskie ceny za nasze produkty niszczą produkcję polskiej żywności – wyjaśnił.
W UE też nie jest kolorowo
Niemcy protestowali w minioną sobotę, zwykle ta manifestacja odbywała się podczas Zielonego Tygodnia i liczyła kilkadziesiąt tysięcy osób. Tym razem rolnicy planują protest 28 stycznia 2022 r. w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, są oburzeni nowym projektem rozporządzenia w sprawie nawozów. Zwracają też uwagę na fatalną sytuację hodowców bydła. Zamierzają zablokować drogi.
W Hiszpanii rolnicy z kolei mają dość szkodliwych działań rządu i pogarszającej się sytuacji w rolnictwie. Przyjechali tłumnie do Madrytu w niedzielę i manifestowali wspólnie z myśliwymi. Walczą m.in. o utrzymanie hodowli zwierząt gospodarskich, po tym jak sekretarz ds. konsumentów Alberto Garzon, obwinił duże hodowle bydła za niszczenie środowiska, a hodowców uznał za producentów niskiej jakości żywności na eksport. Planują kolejne manifestacje już w lutym.
W Irlandii z kolei walka z nieuczciwymi praktykami handlowymi sieci, które zaniżają ceny mięsa drobiowego. Pod jednym z tamtejszych sklepów sieci Lidl protestowali hodowcy drobiu.
oprac. dkol na podst. tygodnik-rolniczy.pl