StoryEditor

Rolnicy po powodzi "Bez pomocy państwa wiele gospodarstw nie zdoła się podnieść" [REPORTAŻ]

Zalane pola i straty w inwentarzu na południu Polski to dramat dla lokalnych rolników. W obliczu ogromnych strat liczą na szybkie wsparcie ze strony państwa.

Henryk Wawer
24.09.2024., 11:20h

Zniszczenia spowodowane powodzią na południu Polski zmusiły wielu rolników do walki o przetrwanie. Straty w plonach, zwierzętach oraz infrastrukturze rolniczej sięgają gigantycznych rozmiarów, a lokalne społeczności apelują o natychmiastowe wsparcie państwowe.

Zobacz też: Rolnicy i mieszkańcy wsi umacniają wały i bronią dobytku przed nadciągającą powodzią. TRWA EWAKUACJA!

Fala wody zalała pola i gospodarstwa – dramat rolników

Na południu Polski, w regionach takich jak Kantorowice, Wronów i Drogoszów, cyklon Boris doprowadził do zalania setek hektarów pól uprawnych oraz gospodarstw rolnych. Wiele miejscowości w gminie Lewin Brzeski znalazło się pod wodą, a rolnicy szacują ogromne straty.

Jak podkreśla Leszek Fornal, rolnik i sołtys Kantorowic, „woda zalała prawie wszystkie pola, w tym kukurydzę, soję i ziemniaki, które nie zostały jeszcze zebrane”. Zniszczenia są na tyle poważne, że bez pomocy państwowej wiele gospodarstw nie będzie w stanie się podnieść.

Skażona gleba po powodzi to kolejne wyzwanie dla rolników

W wyniku powodzi ucierpiały również pola uprawiane po zbiorach, które teraz wymagają kosztownej rekultywacji. Woda przyniosła bowiem substancje chemiczne, takie jak oleje i smary, które skaziły glebę. Rolnicy będą musieli zainwestować w oczyszczenie ziemi, co tylko zwiększa ich problemy finansowe. 

- Kredyty, nawet na zerowym procencie, to wciąż kredyty, które trudno będzie spłacać w obliczu takich strat – dodaje Fornal.

Kurniki pod wodą. Hodowcy walczą z konsekwencjami powodzi i pękającymi budynkami

Nie tylko uprawy ucierpiały w wyniku powodzi. W Drogoszowie, jak relacjonuje hodowca drobiu Adrian Kolek, woda wdarła się do kurników, w niektórych miejscach osiągając poziom metra. 

- Pierwszego dnia strażacy bali się dopłynąć, bo nurt był zbyt silny – wspomina Kolek. Woda podmyła fundamenty budynków z lat 70., a pękające ściany zmuszają hodowcę do podjęcia natychmiastowych działań naprawczych.

Chociaż w momencie powodzi kurniki były puste, w planach było wprowadzenie drobiu tydzień wcześniej. Teraz jedna z hal musi zostać wyłączona z użytku. Hodowca apeluje do władz o uproszczenie procedur oraz wsparcie w rekonstrukcji infrastruktury. Bez tego produkcja drobiu, kluczowa dla lokalnej gospodarki, może zostać wstrzymana na długi czas.

Powódź, choć nie dorównuje rozmiarom katastrofy z 1997 roku, stanowi poważne wyzwanie dla lokalnych społeczności.

Obejrzyj reportaż w całości! Dowiesz się o tym:

  • Jak skutecznie przebiega praca służb?
  • Jakie są szkody w rolnictwie?
  • Jakie działania muszą podjąć rolnicy, by odbudować swój dobytek – glebę i hodowlę?
  • Jakiej pomocy potrzebują rolnicy?

Henryk WawerHenryk Wawer
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
24. wrzesień 2024 11:20