Nowa wersja „Piątki dla zwierząt” nie ujrzała jeszcze światła dziennego, ale już budzi wiele kontrowersji. Zgodnie z tym, co zapowiada i rzeczniczka PiS, i minister rolnictwa Grzegorz Puda w noweli ustawy znajdą się zapisy zakazujące hodowli zwierząt futerkowych i uboju rytualnego bydła. Dlatego od wielu tygodni przeciwko takim zmianom protestują rolnicy w całej Polsce. I choć ostatnio, w oczekiwaniu na propozycję nowej wersji ustawy, strajków jest mniej, nie znaczy to, że rolnicy siedzą z założonymi rękoma.
Wczoraj we Włostowie i Opatowie (woj. świętokrzyskie) gospodarze z powiatu opatowskiego i sandomierskiego po raz kolejny zablokowali drogi, by w ten sposób sprzeciwić się nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. To już piąty ich protest. Tym razem na ulice wyjechało 18 ciągników.
Rolnicy, poza utrudnianiem ruchu, spotkali się także z europosłem PSL Adamem Jarubasem i samorządowcami, m.in. z radnym Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego Andrzejem Swajdą i burmistrzem Opatowa Grzegorzem Gajewskim.
- Rolnicy są wkurzeni. „Piątka Kaczyńskiego” doprowadziła ich do wściekłości i desperacji. Ceny skupu wołowiny i drobiu są mało opłacalne. Większość z gospodarzy produkuje poniżej progów opłacalności. Władza powinna szukać możliwości jednoczenia Polaków, a nie podrzynania ważnej dziedziny gospodarski – mówił już po spotkaniu z rolnikami Adam Jarubas.
Rolnicy czekają jednak na obiecane przez starostę opatowskiego spotkanie z politykami, którzy zagłosowali za przyjęciem ustawy. Chodzi m.in. o posłów PiS Annę Krupkę i Marka Kwitka.
- Niestety, z powodu pandemii to spotkanie jest ciągle przesuwane. Zresztą zapewne politycy wcale nie chcą się nami spotkać, bo co nam powiedzą? A my chcemy z nimi porozmawiać, by przedstawić im swoje racje i wpłynąć na zmianę decyzji przy ewentualnym kolejnym głosowaniu nad nową wersją „Piątki”– mówi w rozmowie z nami uczestnik protestu Jakub Szczepański.
Opatowscy i sandomierscy rolnicy zaznaczają, że jeśli rząd nie wycofa się z procedowani=a tej szkodliwej dla sektora rolnego ustawy, protesty się zaostrzą.
- My nie odpuścimy im tej „Piątki”. Będziemy walczyć do końca – wyjaśnia Szczepański.
ksz, fot. J. Szczepański