Protest rolników w pobliżu granicy w Dorohusku został zorganizowany przez grupę “Zjednoczona Wieś”. Jak wynika z komunikatu wystosowanego przez organizację, celem manifestacji jest obrona polskiego rolnictwa, dzięki któremu możliwe jest zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego w kraju.
– W związku z tragiczną sytuacją na polskim rynku, spowodowaną niekontrolowanym napływem zbóż z Ukrainy, brakiem perspektyw na poprawienie sytuacji w żniwa 2023 oraz brakiem wprowadzenia systemowych rozwiązań mających na celu ochronienie rodzimego rynku, a co za tym idzie, zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego kraju Zjednoczona Wieś ogłasza blokadę granicy – napisali działacze “Zjednoczonej Wsi” w komunikacie dotyczącym protestu.
Co dzieje się na granicy w Dorohusku?
Protest na granicy w Dorohusku rozpoczął się o godzinie 10.00 w piątek 9 czerwca 2023 r. Rolnicy z góry zapowiedzieli, że nie zjadą z drogi do poniedziałku 12 czerwca br. Tym razem droga nie jest nieprzejezdna dla wszystkich pojazdów, ponieważ celem blokady stały się samochody ciężarowe. Ponad 150 rolników stanęło na DK nr 12 w miejscowości Okopy. Z Polski co 2 godziny wyjeżdżają dwie ciężarówki w kierunku Ukrainy, natomiast zza granicy z krajem objętym wojną od przedpołudnia nie wjechał żaden samochód ciężarowy.
Jakie są postulaty “Zjednoczonej Wsi”?
Rolnicy mają dosyć ciągłych zmian w rozporządzeniach, wprowadzania zakazów i nakazów oraz braku działań ze strony rządu. Jak wynika z relacji Marcina Furtaka ze “Zjednoczonej Wsi”, obecni przy granicy w Dorohusku rolnicy oczekują wypłaty rekompensat za poniesione straty już teraz, a nie po wyborach.
Jak wygląda sytuacja ze skupem zboża na Lubelszczyźnie?
Obecnie w magazynach polskich firm skupujących zboża, ale niestety także w gospodarstwach u rolników, wciąż zalega ubiegłoroczne ziarno. Tegoroczne żniwa rozpoczną się już za miesiąc, a jak przyznaje Furtak, brakuje wszystkiego, od miejsca w skupach, po ludzi, którzy mogliby ziarno przeładowywać.
AgroUnia i “Oszukana Wieś” na proteście w Dorohusku
Na proteście w Dorohusku obecni byli również przedstawiciele AgroUnii i “Oszukanej Wsi”, którzy w środę manifestowali przy przejściu granicznym w Medyce. Dziś przyjechali, by połączyć siły ze “Zjednoczoną Wsią”. Obecność członków AgroUnii nie była jednak przypadkowa. Dokładnie rok temu działacze tej organizacji protestowali przed biurem Jacka Sasina w obawie przed tym, co czeka polskie rolnictwo.
– Dziś mija rok od pierwszego protestu, kiedy AgroUnia wraz z rolnikami z Zamojszczyzny, Tomaszowa i Hrubieszowa zrobiła protest przed biurem Jacka Sasina. My już wtedy mówiliśmy, co może spotkać Polskę, jeżeli nie zostaną wprowadzone działania systemowe. Mówiliśmy o cłach, które powinny być wprowadzone na produkty rolno-spożywcze. Jest to jedyne rozwiązanie, które zabezpieczy Polską produkcję rolną, dlatego że wtedy produkty przywożone z Ukrainy nie będą aż tak zaniżały cen na polskim rynku – mówił Jarosław Miściur, koordynator AgroUnii w woj. lubelskim.
Po roku od dnia protestu przed biurem Sasina polscy rolnicy mierzą się z potężnym kryzysem i nic nie zapowiada tego, by ta sytuacja miała ulec poprawie. Politycy obiecują gospodarzom pieniądze, a jednocześnie stawiają warunki. Rolnicy nie godzą się na takie traktowanie.
– Dzisiaj rząd próbuje prowadzić własną politykę i próbuje wciągnąć rolników we własną gierkę, którą sami rozegrali. Rząd chce wciągnąć rolników w bańkę, do której ciągle będziemy dopłacać. Pieniądze ze wsparcia powinny być wypłacone już dawno, a dziś słyszymy, że wypłaty będą, ale po wyborach – powiedział Miściur.
Rolnicy zapowiadają miesięczny protest w Dorohusku
Rolnicy protestujący przy granicy z Ukrainą nie poprzestaną na 3-dniowej blokadzie. Okazuje się, że kolejny protest został już zarejestrowany i odbędzie się w tuż po zakończeniu dzisiejszego.
Oprac. Justyna Czupryniak
Fot. FB AgroUnia