StoryEditor

Rolnicy protestują w Dorohusku. Czego oczekują od rządu?

Rolnicy znów pojawili się w okolicy Dorohuska w m. Okopy. Blokują ciągnikami drogę tirom przejeżdżającym przez granicę z Ukrainą. Protest potrwa 3 dni. Właśnie minął rok od czasu kiedy rolnicy apelowali o podjęcie działań na rynku zbóż. Konsekwencje są widoczne do dziś - niskie ceny zbóż, rzepaku i trudna sprzedaż płodów rolnych. Do żniw miesiąc. Czego oczekują protestujący rolnicy?
09.06.2023., 15:06h

Protest rolników w pobliżu granicy w Dorohusku został zorganizowany przez grupę “Zjednoczona Wieś”. Jak wynika z komunikatu wystosowanego przez organizację, celem manifestacji jest obrona polskiego rolnictwa, dzięki któremu możliwe jest zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego w kraju.



– W związku z tragiczną sytuacją na polskim rynku, spowodowaną niekontrolowanym napływem zbóż z Ukrainy, brakiem perspektyw na poprawienie sytuacji w żniwa 2023 oraz brakiem wprowadzenia systemowych rozwiązań mających na celu ochronienie rodzimego rynku, a co za tym idzie, zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego kraju Zjednoczona Wieś ogłasza blokadę granicy – napisali działacze “Zjednoczonej Wsi” w komunikacie dotyczącym protestu.

Podczas protestu odbyła się również konferencja prasowa z udziałem przedstawicieli z Konfederacji Wolność i Niepodległość oraz posła do Parlamentu UE Krzysztofa Hetmana.

Co dzieje się na granicy w Dorohusku?

Protest na granicy w Dorohusku rozpoczął się o godzinie 10.00 w piątek 9 czerwca 2023 r. Rolnicy z góry zapowiedzieli, że nie zjadą z drogi do poniedziałku 12 czerwca br. Tym razem droga nie jest nieprzejezdna dla wszystkich pojazdów, ponieważ celem blokady stały się samochody ciężarowe. Ponad 150 rolników stanęło na DK nr 12 w miejscowości Okopy. Z Polski co 2 godziny wyjeżdżają dwie ciężarówki w kierunku Ukrainy, natomiast zza granicy z krajem objętym wojną od przedpołudnia nie wjechał żaden samochód ciężarowy.

Jakie są postulaty “Zjednoczonej Wsi”?

Rolnicy mają dosyć ciągłych zmian w rozporządzeniach, wprowadzania zakazów i nakazów oraz braku działań ze strony rządu. Jak wynika z relacji Marcina Furtaka ze “Zjednoczonej Wsi”, obecni przy granicy w Dorohusku rolnicy oczekują wypłaty rekompensat za poniesione straty już teraz, a nie po wyborach.

– Nie chcemy, żeby Ministerstwo Rolnictwa wprowadzało jakiekolwiek czynniki korygujące do obietnic, które nam dawało i żeby to wszystko było sprawnie i wiążąco przez nich realizowane, a nie, że dostaniemy jakąś pomoc dopiero po wyborach. Nie wiem, co to jest. Szantaż? Żebyśmy na nich głosowali? Za chwilę będą żniwa, chcemy, by zagwarantowali nam cenę na to zboże, które będziemy kosić – mówił Furtak.

Jak wygląda sytuacja ze skupem zboża na Lubelszczyźnie?

Obecnie w magazynach polskich firm skupujących zboża, ale niestety także w gospodarstwach u rolników, wciąż zalega ubiegłoroczne ziarno. Tegoroczne żniwa rozpoczną się już za miesiąc, a jak przyznaje Furtak, brakuje wszystkiego, od miejsca w skupach, po ludzi, którzy mogliby ziarno przeładowywać.

– Na obecną chwilę pszenica kosztuje 600 zł/t i skupy nie dają sobie rady z odbiorem tego od rolników, ponieważ nie mają takich mocy przerobowych, a magazyny dalej są przepełnione. Krzysztof Hetman w trakcie konferencji prasowej powiedział, żeby nie głosować na partię rządzącą, żeby głosować na wszystkich innych, bo wybór jest duży – relacjonował Furtak.

AgroUnia i “Oszukana Wieś” na proteście w Dorohusku

Na proteście w Dorohusku obecni byli również przedstawiciele AgroUnii i “Oszukanej Wsi”, którzy w środę manifestowali przy przejściu granicznym w Medyce. Dziś przyjechali, by połączyć siły ze “Zjednoczoną Wsią”. Obecność członków AgroUnii nie była jednak przypadkowa. Dokładnie rok temu działacze tej organizacji protestowali przed biurem Jacka Sasina w obawie przed tym, co czeka polskie rolnictwo.



– Dziś mija rok od pierwszego protestu, kiedy AgroUnia wraz z rolnikami z Zamojszczyzny, Tomaszowa i Hrubieszowa zrobiła protest przed biurem Jacka Sasina. My już wtedy mówiliśmy, co może spotkać Polskę, jeżeli nie zostaną wprowadzone działania systemowe. Mówiliśmy o cłach, które powinny być wprowadzone na produkty rolno-spożywcze. Jest to jedyne rozwiązanie, które zabezpieczy Polską produkcję rolną, dlatego że wtedy produkty przywożone z Ukrainy nie będą aż tak zaniżały cen na polskim rynku – mówił Jarosław Miściur, koordynator AgroUnii w woj. lubelskim.




Po roku od dnia protestu przed biurem Sasina polscy rolnicy mierzą się z potężnym kryzysem i nic nie zapowiada tego, by ta sytuacja miała ulec poprawie. Politycy obiecują gospodarzom pieniądze, a jednocześnie stawiają warunki. Rolnicy nie godzą się na takie traktowanie.

– Dzisiaj rząd próbuje prowadzić własną politykę i próbuje wciągnąć rolników we własną gierkę, którą sami rozegrali. Rząd chce wciągnąć rolników w bańkę, do której ciągle będziemy dopłacać. Pieniądze ze wsparcia powinny być wypłacone już dawno, a dziś słyszymy, że wypłaty będą, ale po wyborach – powiedział Miściur.

Rolnicy zapowiadają miesięczny protest w Dorohusku

Rolnicy protestujący przy granicy z Ukrainą nie poprzestaną na 3-dniowej blokadzie. Okazuje się, że kolejny protest został już zarejestrowany i odbędzie się w tuż po zakończeniu dzisiejszego.

– Zarejestrowaliśmy już kolejny protest, który rozpocznie się 14 czerwca i potrwa do 14 lipca. Będzie zlokalizowany w tym samym miejscu co dziś i będzie przeprowadzany na takich samych zasadach – podsumował Furtak.

Oprac. Justyna Czupryniak

Fot. FB AgroUnia

Justyna Czupryniak
Autor Artykułu:Justyna Czupryniak
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
24. listopad 2024 01:19