StoryEditor

Rolnicy sądzeni za blokadę wybicia świń w Dawidach

W lipcu zeszłego roku rolnicy w Dawidach na Lubelszczyźnie zablokowali wybicie zdrowych świń w gospodarstwach. W piątek zeznawali w Sądzie w Białej Podlaskiej, a wśród nich Piotr Kołodziejczak i Michał Kołodziejczak. 
16.04.2019., 10:04h
W lipcu ubiegłego roku w Dawidach kilkaset osób przyjechało do powiatu parczewskiego bronić gospodarstw trzodowych, w których zarządzono ubój zdrowych świń w związku z panującym w okolicy ASF-em. W niemal każdym gospodarstwie w tych okolicach są utrzymywane świnie. Po przeprowadzeniu perlustracji powiatowy lekarz weterynarii w Parczewie podjął decyzję o wybiciu świń w stadach liczących od 1 do ok. 100 świń w 4–5 gospodarstwach. Zdesperowani rolnicy żądali wówczas zapewnienia, że w ramach walki z ASF nie będą wybijane zdrowe świnie, nie wykazujące objawów choroby. Nie wstrzymywali bowiem likwidacji potwierdzonych ognisk ASF, ale na zabijanie zdrowych zwierząt – ich zgody nie było i nie będzie, stąd protest i blokada. 

Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej


W sądzie w Białej Podlaskiej w piątek (12.04.2019) odbył się proces grupy rolników, którzy zablokowali samochód lekarzy weterynarii jadących na ubój świń w Dawidach (17 lipca 2018 r.). Policja postawiła im zarzuty utrudniania  prowadzenia działania wynikającego z Ustawy o Inspekcji Weterynaryjnej, wśród nich był także Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii i Piotr Kołodziejczak. 

– Zarzuty postawiono 22 osobom. Uczestniczyłem w rozprawie jako obserwator. Sprawa mocno absurdalna, postawione zarzuty są niesłuszne. Dzięki zablokowaniu działań lekarzy weterynarii zaprzestano urzędowego wybijania zdrowych, przebadanych świń  – komentuje Filip Pawlik, producent warzyw wspierający działania AgroUnii, koordynator terenowy. 

Zeznania rolników przed sądem


Nie przyznaję się do zarzucanego mi czynu. 16 lipca 2018 r. na Facebooku ukazał się film rolnika, który przedstawił, że będą wybijane zdrowe świnie w jego gospodarstwie. W moim gospodarstwie trzoda chlewna jest hodowana od dziada-pradziada. Ta miejscowość – Dawidy słynie z hodowli zarodowej świń. Z niej kupowaliśmy materiał do własnej produkcji. Wiedząc, że w tej miejscowości, u tych rolników będą wybijane zdrowe świnie chciałem dowiedzieć się dlaczego tak jest. Z wcześniejszych opowiadań rolników z tej miejscowości słyszałem o bardzo dużej ilości nadużyć i niedopełnieniu staranności przy likwidowaniu ognisk ASF. Tego dnia udałem się do m. Dawidy, gdzie było kilku rolników, moich kolegów, którzy także hodują świnie. Wiedząc o tej sytuacji, rozmawialiśmy, że tak dalej być nie może. Staliśmy na drodze przy sklepie, podjechał samochód Inspekcji Weterynaryjnej, która jechała na ubój – tłumaczył podczas zeznań Andrzej Waszczuk, hodowca trzody zeznający w sądzie w Białej Podlaskiej. 


Rolnicy zażądali wyjaśnień 


Rolnicy chcieli dowiedzieć się szczegółów, w rozmowach pomiędzy nimi, a lekarzami weterynarii pośredniczył policjant. Niczego jednak od Inspekcji się nie dowiedzieli i zostali zastraszeni, że będą wobec nich wyciągnięte konsekwencje. Po pewnym czasie policjant przekazał informację, że tego dnia ubój się nie odbędzie. Rolnicy jednak nie byli usatysfakcjonowani, więc nadal domagali się informacji zwrotnej, bo bali się, że następnego dnia ubój nastąpi, a sprawa nie zostanie wyjaśniona i zamieciona pod dywan. 

 – Zażądaliśmy, aby na miejsce przyjechał Wojewoda i wojewódzki Inspektor Weterynarii. Po dwóch-trzech godzinach przyjechał sztab kryzysowy i poszliśmy na rozmowę do świetlicy i nadal nie dowiedzieliśmy się konkretów. Na miejsce przyjechał zastępca wojewódzkiego lekarza weterynarii, specjalista od chorób zwierząt i jeszcze jeden Pan o nazwisku Odyniec – mówił rolnik, który przy okazji zapytał przedstawicieli instytucji, jakie kary otrzymują lekarze weterynarii, którzy nie spełniają zasad bioasekuracjinagana z Izby Weterynaryjnej, tak brzmiała odpowiedź. Jeden z pracowników wojewody podobno powiedział do rolników: „Chłopy nawet nie myślcie sobie, że będziecie świnie hodować. Minimum 500 sztuk”. 

Zmiany w zasadach uboju?


Decyzja miała zostać odwleczona w czasie, jednak jak się okazuje, świnie w tym gospodarstwie, w którym miało dojść do uboju, w dalszym ciągu są utrzymywane. A decyzji Powiatowego Lekarza Weterynarii, na podstawie której mieli dokonać czynności uboju nikt nie widział. Rolnicy nie dopuścili do wybicia zdrowych świń i mieli rację… Hodowla istnieje do dzisiaj i ma się dobrze – ponad 1000 szt. trzody chlewnej w Dawidach ocalili rolnicy blokadą, kierując się wyższym dobrem. A jest to o tyle  istotne, że była to chlewnia zarodowa, a każdy rolnik wie ile trzeba włożyć pracy w taki interes. 

Od tego dnia wiele się zmieniło, lekarze weterynarii podchodzą do uboju bardziej skrupulatnie i zaprzestali wybijania zdrowych, przebadanych świń. 

Niestety, rolnikom mimo to grożą konsekwencje prawne – jakby nikt nie zauważał całego tła tej sprawy. Desperacji, ludzkiej tragedii i wrażliwości na krzywdę innych osób. 



Bioasekuracja dotyczy tylko rolnika?


Słyszałem, że ekipa ubijająca zwierzęta w tym samym kombinezonie, w którym ubija świnie poszła do sklepu. Tego samego dnia u jednego z rolników obecnego na blokadzie lekarz weterynarii wraz z pracownikiem ubijającym bez zabezpieczenia (przyp. red. dezynfekcji, przebrania się) weszli do chlewni jednego z rolników pobrać krew – tłumaczył Andrzej Waszczuk podczas zeznań. Sam proceder wybijania zdrowych świń był bardzo ważnym wydarzeniem dla okolicznych rolników. Słyszeli, że zdrowe stada są wybijane w promieniu 10 km od ognisk i bali się, że ich to również spotka. 

– Żyjemy z tego od paru pokoleń, potrafimy to robić i chcemy to robić – podkreślił rolnik. 

Mieli rację?


– W naszej ocenie, działania lekarzy weterynarii stanowiły co najmniej nadużycie uprawnień. Według zeznań rolników lekarze weterynarii nie mieli decyzji. Te decyzje w żadnym momencie w Dawidach 17 lipca 2018 r. nie zostały okazane komukolwiek. Wniosek o ukaranie został złożony przeciwko 22 osobom. Sąd wydał wyrok nakazowy, bez przeprowadzenia rozprawy, na podstawie wniosku o ukaranie. Rolnik wniósł sprzeciw i wtedy sprawa toczy się normalnym rytmem. Dwóch obwinionych uczestników sprzeciwu nie wniosło i co do nich wyrok się uprawomocnił, a w stosunku do pozostałych 20 osób, które wniosły sprzeciw sprawa toczy się dalej zgodnie z przepisami o postępowaniu w sprawie o wykroczenia. Każdy z ukaranych miał zapłacić 100 zł grzywny – mówi adwokat Tomasz Gabryelczyk, który broni obwinionych rolników. Jednak tutaj nie chodziło o odstąpienie od płacenia 100 zł grzywny, tylko o dojście do prawdy. 

– W naszej ocenie wydarzenia, które miały miejsce w Dawidach są wielopłaszczyznowe i należy zwrócić uwagę na bardzo wiele aspektów. Zachowanie obwinionych tego dnia nie wypełniało żadnych znamion wykroczenia i stanowisko obrony jest takie, że rolnicy powinni zostać uniewinnieni. Nawet gdyby uznać, że ich zachowanie formalnie wypełniało znamiona  wykroczenia z artykułu 37 ust. 1 o Ustawie z dnia 21 stycznia 2004 roku o Inspekcji Weterynaryjnej to trzeba zwrócić uwagę na szczególne okoliczności tych wydarzeń, czyli tło. Nawet w wypadku uznania przez Sąd, że działanie rolników wypełniło znamiona wykroczenia, nie powinni oni ponieść kary – tłumaczy mecenas. 

Nie doszło w końcu do wybicia świń w gospodarstwie w Dawidach, a więc cel uświęca środki. Zasady dotyczące uboju zdrowych przebadanych świń zostały uporządkowane… Rolnicy mieli o co walczyć i udało im się dopiąć swego, ale co mają zrobić Ci u których już wybito zdrowe stada? 

Cały czas pod Sądem w Białej Podlaskiej podczas rozprawy pikietowała ekipa rolników AgroUnii ze Środy Wielkopolskiej, Śremu i Gostynia wspierająca oskarżonych rolników.  21 maja br. zeznania będą składać lekarze weterynarii.

dkol
Fot. Marcin Pazunczyn
Dorota Kolasińska
Autor Artykułu:Dorota Kolasińska Redaktor Prowadząca topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
20. grudzień 2024 05:32