Coraz więcej łosi, coraz większe straty
Zarząd Lubelskiej Izby Rolniczej od lat apeluje do Ministerstwa Klimatu i Środowiska o zniesienie moratorium na odstrzał łosi z powodu strat w uprawach powodowanych przez te zwierzęta. Izba argumentuje, że populacja zwierząt stale wzrasta, łosie nie są w stanie pomieścić się w naturalnych siedliskach, szukają więc pożywienia na polach. Co więcej, migrując stwarzają coraz większe zagrożenie dla kierowców.
- Tylko na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie może obecnie bytować nawet 7,5 tysiąca osobników tego gatunku – informuje Zarząd LIR. Wzrost populacji jest bardzo dynamiczny: w 2004 r. było to kilkaset osobników, w 2010 r. - ponad 1,5 tys., w 2016 r. - ponad 3 tys., w 2019 r. - nieco ponad 5 tys. sztuk.
Według leśników, taka liczba łosi znacznie przekracza możliwości siedliskowe regionu:
- Taka liczba łosi jest jednak za duża jak na możliwości siedliskowe w lasach podległych lubelskiej RDLP, bo optymalna wielkość populacji tych zwierząt pozwalająca na jej stabilny rozwój powinna tu wynosić około 1450 osobników - informuje RDLP w Lublinie.
Ministerstwo Środowiska nie ma wiedzy o środowisku
Ministerstwo Klimatu i Środowiska twierdzi, że nie może podjąć decyzji o zniesieniu moratorium, ponieważ nie ma danych naukowych o stratach w uprawach rolnych:
- Jakakolwiek decyzja o przywróceniu okresów polowań na łosie powinna zostać podjęta na podstawie pełnej wiedzy naukowej, uwzględniającej zarówno aspekty ekologiczne, jak i rolnicze. Decyzja musi być oparta na badaniach naukowych w dziedzinie nauk przyrodniczych – informuje dyrektor Departamentu Leśnictwa i Łowiectwa w MKiŚ Aleksander Jakubowski.
Odstrzał łosi wywoła bunt Polaków?
Jednak z dalszej wypowiedzi urzędnika wynika, że decyzja została już podjęta – nie na podstawie nauk przyrodniczych, lecz domniemań z zakresu socjologii:
- Zmiana w zakresie statusu ochronnego łosia może nieść za sobą ogromne niezadowolenie społeczne w skali całego kraju (dlatego) zniweczenie odbudowy populacji łosia jest nieakceptowalne. Na chwilę obecną MKiŚ nie zamierza zmieniać polityki w odniesieniu do ochrony tego gatunku - mówi twardo dyrektor Departamentu Leśnictwa i Łowiectwa Aleksander Jakubowski, upoważniony przez Ministra Paulinę Hennig-Kloskę (Polska 2050).
Kogo boi się Ministerstwo Klimatu i Środowiska?
Wygląda na to, że nie chodzi tu o niezadowolenie rolników. Raczej też nie o niezadowolenie kierowców, stale narażonych na kasację auta przez łosia. Skąd Ministerstwo Klimatu i Środowiska ma informacje o ogromnej popularności łosi wśród Polaków? Jeszcze bardziej intrygujące jest pytanie - skąd ma informacje o możliwym wybuchu “ogromnego niezadowolenia społecznego”? Czyżby tajne informacje Ministerstwa Klimatu i Środowiska wskazywały, że po zniesieniu moratorium na odstrzał łosi w Polsce wybuchnie rewolta, bunt przeciwko władzy? Strach się bać. I pomyśleć, że wszystkiemu winni byliby rolnicy...