W obliczu nadchodzących wyborów do Parlamentu Europejskiego rolnicy z różnych części Europy postanowili głośno wyrazić swoje niezadowolenie wobec polityki rolnej i środowiskowej Unii Europejskiej. Organizowane protesty były odpowiedzią na przepisy, które rolnicy uznali za zbyt restrykcyjne i niekorzystne dla ich branży pomimo nieudanych ustępstw ze strony Brukseli.
Wzrost troski i przepisy środowiskowe
W ostatnich dniach przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, rolnicy z różnych zakątków kontynentu zgromadzili się na polach poza Brukselą, aby wyrazić swoje niezadowolenie odnośnie europejskich przepisów środowiskowych.
Zobacz też: Trwa protest rolników w Brukseli. Nie ma zgody na pomysły aktywistów!
Protest ten, zorganizowany przez rolników z Polski, Holandii, Francji i innych krajów, miał na celu zwrócenie uwagi na niedawno złagodzone, lecz nadal kontrowersyjne wymogi środowiskowe w ramach Wspólnej Polityki Rolnej (WPR). Rolnicy argumentują, że te ustępstwa są niewystarczające, aby zapewnić ochronę ich produkcji w obliczu ambitnych celów klimatycznych Unii Europejskiej.
Christian Convers, sekretarz generalny Coordination Rurale, podkreślił, że choć wprowadzone zmiany są zauważalne, to jednak nie przynoszą one znaczących korzyści ekonomicznych dla rolników. Tymczasem Copa-Cogeca, główna organizacja rolników w UE, nie wzięła udziału w protestach, zapewniając, że żaden z jej członków nie był w pod Brukselą 4 czerwca.
Niska frekwencja protestujących i polityczne kontrowersje
Frekwencja na demonstracjach była znacznie niższa niż oczekiwano – zaledwie około 2 000 osób w porównaniu do przewidywanych 15 000 do 20 000. Jednym z możliwych powodów niskiej frekwencji było wsparcie udzielone demonstrantom przez prawicowych polityków i grupy. Sieta van Keimpema, rzeczniczka organizacji Farmers Defence Force, zaprzeczyła tym zarzutom.
- To kłamstwo, które słyszeliśmy w kółko. W tym proteście nie ma polityki i nie ma nic ekstremalnego poza ludźmi, którzy kłamią – powiedziała Sieta van Keimpema.
Jednakże obecność polityków ze skrajnie prawicowych partii, takich jak Vlaams Belang oraz Prawo i Sprawiedliwość (PiS), wśród mówców na proteście wzbudziła kontrowersje. Europejscy Zieloni wyrazili obawy, że skrajna prawica wykorzystuje problemy rolników do własnych celów politycznych. Bas Eickhout, główny kandydat Zielonych, oskarżył skrajną prawicę o wprowadzanie rolników w błąd, jednocześnie deklarując gotowość do współpracy z rolnikami działającymi w ramach demokracji.
Blokada granic w Hiszpanii i Francji
Protesty, które rozpoczęły się w Europie jeszcze zimą, doprowadziły do zmian w WPR i zniesienia niektórych przepisów dotyczących stosowania pestycydów. W odpowiedzi na rosnące koszty, podatki, biurokrację i regulacje środowiskowe hiszpańscy i francuscy rolnicy zablokowali drogi wzdłuż granicy w Pirenejach, domagając się zwrócenia uwagi na problem nieuczciwej konkurencji spoza UE. W kontekście zbliżających się wyborów rolnicy wykorzystali ciągniki do zablokowania autostrad AP-8 i AP-7, wyrażając nadzieję, że ich głos zostanie usłyszany przez polityków.
- Ze względu na zbliżające się wybory europejskie zobaczymy, czy nasi politycy potraktują ten sektor poważnie i wysłuchają naszych żądań – wypowiedział się protestujący hiszpański rolnik Josep Juscafrase.
Jak zaznaczył w wywiadzie z Reuters francuski rolnik Sylvian Fourriques, zorganizowane protestu jest ważne, ponieważ rolnictwo we Francji „było zaniedbywane przez około 20 lat, a nawet dłużej”.
Na granicy Katalonii z Francją rolnicy, blokując przejścia, zorganizowali niecodzienne aktywności, takie jak granie w piłkę nożną i gotowanie paellas. Tymczasem Fenadismer, hiszpańskie stowarzyszenie transportowe, wyraziło frustrację z powodu blokad, które paraliżują ruch ciężarówek, gdyż codziennie granicę z Francją przekracza około 20 tysięcy tych pojazdów.
- A gdzie jest policja? – pyta na portalu X hiszpańskie stowarzyszenie transportowe.
Protesty na granicy z Ukrainą
We wtorek 4 czerwca polscy rolnicy zablokowali również drogę krajową nr 17 w rejonie przejścia granicznego w Hrebennem, wyrażając solidarność z protestem w Brukseli przeciwko Zielonemu Ładu. Protest ma trwać trzy dni do północy w czwartek.
Rolnicy planują przepuszczać w kierunku Ukrainy 12 ciężarówek w określonych godzinach. Ponadto co pełną godzinę mają otwierać drogę dla czterech ciężarówek przewożących np. pomoc humanitarną, szybko psującą się żywność lub ładunki niebezpieczne. Jednocześnie całkowicie będzie zablokowany ruch tirów z Ukrainy do Polski.
Mkh na podst. Reuters, Euro News, money.pl
Foto: France 3 Occitanie/portal X, RTVCCanarias/portal X, Canva