- Staję przed państwem w imieniu obywatelek i obywateli, którzy oczekują radykalnych zmian w prawie, ale staję przede wszystkim w imieniu tych, którzy mówić nie mogą – w imieniu zwierząt – mówiła w Sejmie Sara Balcerowicz przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, który zebrał ponad pół miliona podpisów pod projektem „stop łańcuchom, pseudohodowlom i bezdomności zwierząt”.
Co znajduje się w projekcie ustawy?
Obywatelski projekt ustawy przewiduje m.in:
- rozszerzenie katalogu czynów uznanych za znęcanie się nad zwierzętami,
- wprowadzenie zakazu używania wyrobów pirotechnicznych widowiskowych,
- wprowadzenie zakazu utrzymywania psów na uwięzi (na łańcuchach) i określenie warunków bytowania psów utrzymywanych w kojcach;
- wprowadzenie obowiązkowej kastracji psów i kotów (za wyjątkiem zwierząt utrzymywanych w celach hodowlanych przez hodowców,
- wprowadzenie obowiązku oznakowania psów i kotów oraz utworzenie centralnego rejestru zwierząt oznakowanych,
- doprecyzowanie instytucji przepadku zwierzęcia,
- podwyższenie kar za zabicie zwierzęcia lub znęcanie się nad nim.
Wiele z tych punktów ustawy zostało skrytykowanych przez rolników.
Debata w Sejmie wzbudziła emocje
- Ustawa, którą nowelizujemy, ma preambułę: zwierzę jest zdolne do odczuwania cierpienia, a człowiek jest mu winny poszanowanie i opiekę. Proszę was, żebyśmy ponad podziałami, bez takich wystąpień przystąpili do prac nad tą ustawą, po to jest powołana speckomisja, która się tym zajmie. I błagam was, żebyśmy ponad podziałami tym się zajęli. Bo krzywda zwierząt nie ma barw politycznych – apelował podczas debaty sejmowej poseł Paweł Suski z Koalicji Obywatelskiej.
Ale już jego partyjny kolega były wiceminister rolnictwa zapowiedział głosowanie przeciwko przyjęciu ustawy.
- Ta ustawa generuje ogromne koszty, ogromne niebezpieczeństwa, dowolność interpretacji i ja niestety będę głosować za odrzuceniem tej ustawy. Mam nadzieję, że w takim kształcie nie zostanie ona wprowadzona w życie – mówił poseł Krzysztof Ciecióra.
Ale w Sejmie pod adresem projektu padało wiele krytycznych.
- Klub Prawo i Sprawiedliwość ma miłośników zwierząt, chcielibyśmy zwierzęta chronić, ale po bliższym zapoznaniu się z tym projektem, w którym jest kilka rzeczy dobrych dla zwierząt, muszę powiedzieć, że jest to skrajnie lewacki projekt w interesie stowarzyszeń ochrony zwierząt i stowarzyszeń hodowców zwierzą – mówił Marek Suski z Prawa i Sprawiedliwości, który zapowiedział, że jego klub jest za przepracowaniem projektu w komisji, gdyż w tym kształcie nie może go poprzeć.
- Projekt określa jako znęcanie się praktycznie wszystko: stosowanie metod wywierania presji mechanicznej na zwierzęta, stosowanie urządzeń zmuszających zwierzęta do określonego zachowania, w tym uległości, np. uprzęży, co w praktyce likwiduje możliwość chowu i hodowli zwierząt. Presją jest np. zamknięcie w oborze – przekonywał poseł Jarosław Sachajko.
Wyniki głosowania nad odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu
Podczas wczorajszego głosowania nad odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu za taki rozwiązaniem opowiedziało się 103 posłów, w tym m.in. 63 z PiS, 23 z PSL-TD, 14 z Konfederacji oraz dwóch Republikanów. Przeciwko odrzuceniu było 147 posłów KO, 31 z Polska2050-TD, 7 z PSL-TD oraz 25 z Lewicy i Razem.
Wstrzymało się od głosu, aż 110 posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Wyniki głosowania na bieżąco komentowali rolnicy, których zdaniem nie jest to ustawa „stop łańcuchom”, ale kolejna wersja Piątki dla Zwierząt.
Dostało się także posłom PSL, którzy głosowali przeciwko odrzuceniu.
W głosowaniu nie wziął udział m.in. poseł i wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak, który tak tłumaczył to na platformie X.
Projekt ustawy trafi teraz do nadzwyczajnej komisji ds. ochrony zwierząt.