Z atrapą–dzikiem i hasłami typu „Rolnik orze – dzik pomoże” podlascy rolnicy domagali się zmian w procedurach oceny szkód na polach. Według nich rekompensaty, jakie proponują Koła Łowieckie są zaniżone, dlatego chcą niezależnych grup rzeczoznawców. Rolników w protestach wspierał Sławomir Izdebski, przewodniczący OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych. Przewodniczącym protestu jest Marcin Szarejko. W czasie protestu podkreślił, że rolnicy nie chcą wyłudzać pieniędzy, ale wywalczyć realne i sprawiedliwe odszkodowania za szkody wywołane przez dziki.
Podczas protestu do zgromadzonych wyszli porozmawiać przedstawiciele zarządu województwa podlaskiego i wojewody podlaskiego, a także wojewódzkiego inspektoratu weterynarii. Według Jerzego Leszczyńskiego, członka zarządu województwa, na chwilę obecną nie ma podstaw prawnych, by marszałek powołał komisji, których żądają rolnicy. Według niego takie postulaty prędzej mógłby spełnić wojewoda, jednak także muszą być ku temu podstawy prawne i nie wiadomo, czy takie komisje powstaną.
Ponadto rolnicy żądają również ogłoszenia stanu klęki żywiołowej w regionie i zagwarantowania rekompensat dla gospodarstw z terenów objętych ograniczeniami, a które to gospodarstwa podjęły się spełnić warunki bioasekuracji, w chwili gdy w pobliżu ich gospodarstw pojawi się kolejne ognisko tej choroby. ag
Fot. A. Kurek