Sytuacja w Polsce jest coraz bardziej napięta. Rolnicy są zdesperowani aby zablokować zarówno europejski Zielony Ład i jego obecne zasady, jak i nadmierny import towarów rolnych z Ukrainy.
Zwłaszcza w tym ostatnim obszarze jest sporo zamieszania wynikającego z zablokowania przez rolników 5 przejść granicznych z Ukrainą w miniony poniedziałek i planowanej na wtorek 20 lutego całkowitej blokady przejść granicznych z Ukrainą przez rolników z całej Polski.
Rolnik nagrał sytuację na granicy, teraz ma problemy
Blokady 5 przejść granicznych z Ukrainą rozpoczęli spontanicznie i oddolnie rolnicy z woj. podkarpackiego i lubelskiego. Do pomocy w pilnowaniu granicy zgłaszali się rolnicy z innych województw w Polsce. Wśród nich był również Hubert Ojdana, rolnik z woj. podlaskiego, który jednocześnie prowadzi kanały w mediach społecznościowych i jest doskonale znany w całej Polsce.
Podczas swojego dwudniowego pobytu na granicy nagrał i opublikował wiele filmów, które pokazywały co wjeżdża na teren Polski z Ukrainy, zarówno transportem drogowym jak i kolejowym. Dzięki tym nagraniom cała Polska dowiedziała się, że bardzo często to, co rolnicy słyszą o zawartości transportów wjeżdżających do kraju, nie zgadza się z rzeczywistością. Jego filmy jego filmy zyskały ogromne zasięgi w Internecie i teraz rolnik informuje, że zarówno on jak i jego rodzina otrzymują pogróżki.
Hubert Ojdana: otrzymuje głuche telefony i sms-y z pogróżkami
Informację o tym, że Hubert Ojdana znalazł się na celowniku i ma z tego tytułu kłopoty udostępnili jego znajomi rolnicy. Skontaktowaliśmy się z Hubertem Ojdaną aby potwierdzić te informacje.
- Tak to prawda, otrzymuję głuche telefony i smsy z pogróżkami. Moi bliscy obawiają się o swój los, ja również. Zgłosiłem tą sprawę na policję, ale otrzymałem informację, że ochrona mnie i mojej rodziny nie jest w ich kompetencjach. W obliczu zagrożenia rozważamy wyjazd za granicę Polski – mówi Hubert Ojdana w rozmowie z topagrar.pl.
Jak dodaje, pomimo tego, że na przejściach granicznych obecna jest policja, która odgradza protestujących rolników od ukraińskich kierowców czekających na wjazd, to polscy rolnicy na granicy nie czują się do końca bezpieczni.
Hubert Ojdana wyraził zgodę na publikację screenów smsów z pogróżkami, które otrzymuje. Zamieszczamy je poniżej.
A my stawiamy pytanie polskiej policji i polskim służbom na granicy z Ukrainą - czy jednak nie powinny się zainteresować ochroną i bezpieczeństwem polskich rolników, którzy wprawdzie w akcie desperacji, ale w jednak słusznym celu, starają się chronić nasz kraj przed niekontrolowanym napływem żywności?
ZZR "Korona" staje w obronie Huberta Ojdany
Z apelem do służb państwowych o ochronę Huberta Ojdany zwrócił się także Związek Zawodowy Rolników "Korona", który wydał pilny komunikat w tej sprawie.
- Hubert Ojdana, członek i działacz ZZR „Korona”, który w ostatnich dniach obnażył całą prawdę o procederze importu zbóż i rzepaku z Ukrainy znalazł się w tarapatach. Oczekujemy, iż stosowne służby państwowe zajmą się sprawą, obejmą ochroną naszego działacza przed działaniami zmierzającymi do zastraszenia lub eliminacji - czytamy w komunikacie ZZR Korona
Związek apeluje też w komunikacie do wszystkich organizacji rolniczych o pilne spotkanie ponad podziałami politycznymi, w celu wypracowania pomocy dla członka ZZR "Korona" i zapewnienia mu ochrony.
- Podobne przypadki mogą się powtórzyć i dotknąć działaczy innych organizacji lub inne osoby lub protestujące przeciwko nielegalnemu importowi towarów z Ukrainy. Nie możemy pozwolić żeby w NASZYM KRAJU, nasi rodacy byli ścigani za pokazywanie prawdy! - piszą związkowcy w swoim komunikacie przesłanym do naszej Redakcji.
AKTUALIZACJA godz. 11:59
Hubert Ojdana poinformował nas, że został objęty ochroną państwową. Został poinformowany przez policję o swoich prawach i zasadach ochrony.
Informację te potwierdził na platformie X wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak.
- Głośna sprawa straszenia przez Ukraińców Huberta Ojdany poruszyła wiele osób. Mimo wcześniejszych zapowiedzi Hubert nie wyjechał z kraju. Od dziś jest pod opieką służb, obecnie jedzie do rolników na przygraniczny protest. W trudnym czasie nikt nie zostanie sam! - napisał wiceszef MRiRW.