Działania Moskwy są bardzo przemyślane i wymierzone w rozbicie unijnej solidarności. Rosja potrzebuje unijnej wieprzowiny, dlatego otwierając swoje granice na towar z niektórych państw może osiągnąć dwa cele. Po pierwsze, pozyska potrzebne na rodzimym rynku produkty, a po drugie – uniemożliwi krajom członkowskim zachowanie wspólnego stanowiska UE wobec rosyjskich sankcji. Taki polityczny paraliż rozbije unijną solidarność, ponieważ pozwoli krajom, które otrzymają pozwolenie na eksport mięsa, na rozwiązanie trudnej sytuacji w branży rolno-spożywczej na rodzimych rynkach. W pozostałych państwach UE sytuacja w branży będzie się pogarszać, co tylko utrudni dogadywanie się na forum UE.
Polska nie znalazła się w gronie państw zaproszonych do rozmów przez Rosselhoznadzor, co stawia ministra Sawickiego w bardzo trudnej sytuacji. Wczoraj ministrowie rolnictwa krajów UE-28 spotkali się w Brukseli, ale na posiedzeniu w sprawie embarga zabrakło szefa francuskiego resortu rolnictwa, który zainicjował rozmowy z Rosjanami i doprowadził do rozbicia wspólnego stanowiska UE wobec rosyjskiego embarga. Sawicki zapowiedział, że będzie chciał rozmawiać z nim w najbliższy piątek w Paryżu, ale nie wiadomo, czy do tej rozmowy dojdzie i wątpliwe jest, czy nawet gdy dojdzie ona do skutku, to polskiemu ministrowi uda się przekonać swojego francuskiego kolegę do zmiany stanowiska. Sytuacja francuskich producentów wieprzowiny jest tak samo trudna jak polskich i być może właśnie francuskie związki branżowe zmusiły swojego ministra do rozmów z Rosjanami.
Do rozmów polsko-rosyjskich na szczeblu dyplomatycznym ma się także włączyć szef MSZ Grzegorz Schetyna. bcz
Fot. Janusz