Protest ma trwać tydzień, a nawet dłużej, jeżeli nie spotkają się z nami minister rolnictwa i minister środowiska – zapowiadają rolnicy. Kilkunastu z nich pod UW w Białymstoku spędziło noc. Przed urzędem protestujący rozbili dwa namioty, a na parkingach wciąż stoi kilka ciągników.
Rolnicy domagają się przede wszystkim szybkiego odstrzału dzików, które nie tylko wyrządzają potężne szkody na polach, ale również roznoszą zabójczy dla produkcji świń wirus ASF. Do tej pory zamiast planowanych 3200 odstrzelono zaledwie 310 dzików. Nie realna jest więc realizacja planu łowieckiego, mimo że umowy na odstrzał zawarto z 44 kołami, w ramach których myśliwi otrzymują 150 zł za odstrzelonego i oddanego do utylizacji dzika oraz 137 zł za zwierzę ustrzelone, przebadane pod kątem ASF i wolne od wirusa, którego mięso zostało przetworzone.
Protestujący domagają się również, by kwoty odszkodowań za straty wyrządzone przez dziki były wyższe i pokrywane przez Skarb Państwa, a nie koła łowieckie. Chcą też niezależnych komisji szacujących szkody. W 2013 r. podlascy rolnicy dostali za zniszczone przez dziki uprawy 640 tys. zł odszkodowań. W pierwszej połowie 2014 r. wypłacono im ponad 0,5 mln zł. W odpowiedzi na protest wicewojewoda podlaski Wojciech Dzierzgowski, zapowiedział konsultacje m.in. pomysłu na utworzenie przy ministerstwie środowiska specjalnego ogólnopolskiego funduszu "asekuracyjnego", który mógłby wspierać koła łowieckie w wypłacie odszkodowań. Miałoby tam trafiać 5-10% przychodów kół. pj
StoryEditor
Rząd chroni dzika, tępi rolnika!
Pod takim hasłem rolnicy protestują od czwartku pod UW w Białymstoku. Domagają się zintensyfikowanego odstrzału dzików i wyższych odszkodowań za szkody łowieckie.