O ile ostateczny kształt budżetu jest do kosmetycznych poprawek, o tyle sprawa umowy handlowej z Kanadą budzi liczne kontrowersje. Wnioskodawcą omawiania tego punktu porządku obrad był wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki, który na przedstawić spodziewany bilans korzyści i kosztów umowy CETA między Kanadą a Unią Europejską oraz spodziewane skutki niepodpisania tej umowy przez Polskę. Wprawdzie umowę sygnuje bezpośrednio Unia Europejska, ale wszystkie kraje członkowskie muszą się na nią zgodzić.
Polscy rolnicy obawiają się zgody polskich władz na wejście w życie umowy CETA. Zdaniem wielu z nich otwarcie granic między UE i Kanadą spowoduje napływ do europy tańszych płodów rolnych i żywności także tej zawierającej GMO, ponieważ kanadyjskie standardy bezpieczeństwa żywności są niższe od europejskich.
Umowę CETA bardzo krytykuje ugrupowanie KUKIZ’15. Lider tej partii, Paweł Kukiz, napisał ostatnio na profilu KUKIZ’15 na Facebooku: „PiS, popierając CETA, chce zrujnować nasze rolnictwo! Woli wspierać zagraniczne korporacje niż polskich przedsiębiorców, rolników i konsumentów. Pan Morawiecki jedzie sobie do Bratysławy i przyklepuje umowę, która będzie mieć tragiczne skutki dla gospodarki. A wszystko ponad głowami Sejmu i Obywateli. To jest działanie antypolskie!”.
Zwolennicy przystąpienia Unii Europejskiej do umowy handlowej z Kanadą twierdzą, że wzajemna wymiana towarów przyniesie krajom Wspólnoty dodatkowe 6 mld euro zysków rocznie.
Od rana pod Sejmem trwa pikieta przeciwko zawieraniu przez Polskę umów CETA i TTIP. Obecni tam rolnicy promują polską dobrą i zdrową żywność.
Jednym z aspektów umowy CETA, o którym na razie niewiele wiadomo, jest możliwość dochodzenia przez korporacje odszkodowań od państw będących syganataruszami umowy z tytułu utraconych korzyści w wyniku zmian prawnych uderzających w interesy firm. Problem tzw. arbitrażu ilustruje poniższy film.
bcz
Fot. P. Tracz (KPRM)