W tej chwili, aby uzyskać prawo do emerytury rolniczej w pełnej wysokości rolnik powinien m.in. zaprzestać prowadzenia gospodarstwa rolnego. Jeśli emeryt nadal prowadzi działalność rolniczą, wówczas wypłata świadczenia ulega częściowemu zawieszeniu.
W praktyce zaprzestanie prowadzenia działalności rolniczej oznacza sprzedaż lub przekazanie gospodarstwa (ewentualnie 10-letnią dzierżawę), bo emeryt i jego współmałżonek nie może być właścicielem, współwłaścicielem ani posiadaczem gospodarstwa rolnego.
W ocenie samorządu rolniczego, konieczność zaprzestania prowadzenia gospodarstwa rolnego jest krzywdząca dla rolników, tym bardziej, że wielu z nich nie ma następców, którym mogliby przekazać gospodarstwo.
- Wielu rolników, pomimo osiągnięcia wymaganych okresów składkowych, w dalszym ciągu chciałoby prowadzić działalność rolniczą ze względów ekonomicznych, bo emerytura nie wystarcza na zapewnienie godziwego poziomu życia. Wymóg, by rolnicy przestali być właścicielami (posiadaczami) gospodarstw rolniczych stoi w sprzeczności z art. 21 i art. 23 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Polska ma chronić własność, więc rolnicy nie powinni być pozbawiani własności swoich gospodarstw, by uzyskać prawo do pełnej emerytury, chociaż przez całe życie zawodowe odprowadzali odpowiednie składki i osiągnęli określony wiek – wyjaśnia Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Jego zdaniem zaprzestanie prowadzenia gospodarstwa rolnego powinno stanowić uprawnienie rolnika, który osiągnął wiek i okres składkowy umożliwiający przyznanie emerytury, a nie prawny obowiązek. Dlatego wystąpił wczoraj do ministra rolnictwa o umożliwienie emerytom KRUS dalszego prowadzenia gospodarstwa.
Na takie zmiany w prawie czeka wielu rolników, którzy są w wieku emerytalnym lub przedemerytalnym.
- To jest rozwiązanie, na które czekamy od dawna. Jestem w takiej sytuacji, że mam 62 lata, czyli osiągnęłam wiek emerytalny, ale mój mąż jeszcze nie. W związku z tym dostaję pełne świadczenie, ale jak mąż za rok przejdzie na emeryturę, oboje dostaniemy obcięte wypłaty. To nie są pieniądze, za które można przeżyć. Mamy 40-ha gospodarstwo, ale nie chcemy się go pozbywać. Po pierwsze nie bardzo mamy komu je oddać, bo dzieci wybrały inne ścieżki kariery, a po drugie – nie utrzymamy się za nieco ponad 2000 zł, bo tyle razem z mężem dostaniemy pełnej emerytury z KRUS-u. Więc możliwość dalszego prowadzenia gospodarstwa przy jednoczesnej pełnej emeryturze jest dla nas bardzo ważna. Poza tym, nie oszukujmy się - masa rolników przepisuje na dorosłe dzieci swoje gospodarstwa, by otrzymać emeryturę, a potem i tak je obrabia i bierze pieniądze za plony, bo dzieci najczęściej mają pracę w mieście. Obecne prawo rodzi patologię w tym zakresie – wyjaśnia nam rolniczka, która wraz z mężem na 40 ha uprawia porzeczkę czarną w okolicy Płońska.
Wyższe podatek za pozostawione siedlisko emeryta
Ale konieczność pozbycia się gospodarstwa, by otrzymać pełne świadczenie to nie jedyny problem emerytów-rolników. Szmulewicz zwraca uwagę na kwestię wysokości podatków lokalnych w związku z przekształceniem podatku rolnego w podatek od nieruchomości za siedlisko rolnika, który przeszedł na emeryturę, a w siedlisku pozostały budynki gospodarcze np. obora czy stodoła.
- Jeżeli rolnik uprawniony do emerytury rolniczej zdecyduje się na zaprzestanie gospodarstwa rolnego, pozostawiając jednak własność siedliska, to takie nieruchomości w dalszym ciągu powinny być opodatkowane podatkiem rolnym, a nie podatkiem od nieruchomości. Obecnie bowiem rolnik – emeryt musi płacić znacznie wyższe podatki tj. od nieruchomości za pozostawione budynki (w tym często budynek mieszkalny), pomimo że emerytura rolnicza oznacza realny spadek wysokości jego przychodów w stosunku do otrzymywanego z prowadzonej działalności rolniczej – wyjaśnia szef samorządu rolniczego i w tej kwestii też wnioskuje do ministra rolnictwa o zmianę.
ksz, oprac. na podst. KRIR