Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, który zastąpi likwidowane: Agencję Rynku Rolnego oraz Agencję Nieruchomości Rolnych, będzie odpowiedzialny za programowanie rozwoju polskiej wsi oraz gospodarowanie nieruchomościami rolnymi, pozostającymi w zasobie Skarbu Państwa. Docelowo KOWR będzie zajmował się także doradztwem rolniczym oraz uczestniczył w programowaniu urbanistyczno-planistycznym obszarów wiejskich.
Dwie agencje są źle odbierane
– W społeczeństwie dualizm agencji obsługujących rolników jest źle odbierany. Zwiększymy sprawność działania Agencji Nieruchomości Rolnych i Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa przy minimalizowaniu kosztów ich działania – mówił podczas pierwszego czytania ustawy w Sejmie Zbigniew Babalski, wiceminister rolnictwa.
Wiceminister Babalski przyznał, że łączenie obu agencji, będzie wiązało się ze zwolnieniem wielu urzędników, gdyż nie będzie automatycznego zatrudniania pracowników ARR i ANR w KOWR. Dla zwalnianych przewiduje się odprawy. Część z nich odejdzie na emerytury w związku z obniżeniem wieku emerytalnego. Zatrudnienie w KOWR znajdzie 1778 osób. Część pracowników likwidowanej ARR przejdzie do ARiMR, gdzie zatrudnienie znajdą 11 302 osoby.
Debata w Sejmie
Podczas sejmowej debaty nad ustawą Praw i Sprawiedliwość zwracało uwagę, że ustawa będzie służyć rolnikom, którzy otrzymają lepszy dostęp do rolniczych agencji.
– Ministerstwo rolnictwa przygotowało rewolucję, która będzie służyć polskiemu rolnikowi. To ważne, że zaoszczędzimy miliard złotych przez 10 lat, ale najważniejsze jest to żeby urząd był przyjazny rolnikowi i to jest cel, którzy nam przyświeca – zachwalał ustawę Robert Telus z PiS.
Platforma Obywatelska skrytykowała ustawę i złożyła wniosek o jej odrzucenie w pierwszym czytaniu.
– Będzie to instytucja, którą ręcznie będzie sterował minister. Będą czystki. Pracownicy ARR i ANR nie będą z automatu pracownikami KORW. Czy po zwolenieniu 900 osób będziecie za chwile przyjmować nowe osoby – pytał poseł PO Kazimierz Plocke. Były wiceminister rolnictwa zwrócił także uwagę, że w dużych europejskich państwach takich jak Francja czy Austria są dwie agencje obsługujące rolników. Tylko w małych państwach funkcjonuje jedna agencja.
Łączenie agencji poparł klub Kukiz’15, który jednocześnie wyraził żal, że reforma jest zbyt płytka.
– Zmiany idą w dobrym kierunku, ale są zbyt płytkie. Najlepszym rozwiązaniem byłoby połączenie trzech agencji – mówił poseł Jarosław Sachajko.
Nowoczesna zwróciła uwagę, że rząd ma bardzo mało czasu na połączenie obu agencji do 1 lipca.
– Istnieje ryzyko destabilizacji wsparcia dla rolników. Np. rolnicy do jednej agencji będą składać wnioski o dopłaty do materiału siewnego, ale wypłacać będzie już inna agencja – powiedziała posłanka Ewa Lieder. Z kolei ludowcy wyrazili zdziwienie, że wciąż nie jest załatwiona sprawa unijnej akredytacji.
Odpowiadając na pytania posłów wiceminister Babalski zapewnił, że po zwolnieniach nie będzie tworzenia nowych etatów dla działaczy PiS. Z kolei o połączeniu wszystkich trzech agencji nie mogło być mowy ponieważ ARiMR musi najpierw dokończyć realizację obecnej unijnej perspektywy finansowej.
Posłowie nie przyjęli następnie wniosku o odrzucenie ustawy w pierwszym czytaniu. Podczas prac w komisji rolnictwa zdecydowano również o przesunięciu wejścia ustawy w życie z 1 lipca na 1 września. wk
Fot. R. Zambrzycki (sejm.gov.pl)