Tych wyzwań jest wiele, a różnią się oczywiście miejscem w łańcuchu dostaw i rodzajem prowadzonej działalności. Można się jednak pokusić o wspólny mianownik, który dotyczy wyzwań dla całego sektora. Na pewno jest nim cyfryzacja sieci dystrybucyjnej, co nie może się udać bez wymiany danych między uczestnikami w całym procesie produkcji i dystrybucji. To jednak nie wszystko.
Temperatura i czas dostawy
- Ceny i dostępność surowców, koszty energii i poszukiwanie stabilnych partnerów do współpracy, to tylko niektóre z wyzwań, które stoją przed przedsiębiorstwami w branży agro. Kolejnym jest brak przewidywalności, w którym wciąż uczymy się funkcjonować na przestrzeni ostatnich lat. Trzeba po prostu odnaleźć się w tej rzeczywistości. Ale pamiętamy także o konieczności dostosowania się do zasad zrównoważonego rozwoju oraz ograniczenia śladu węglowego w produkcji i transporcie - podsumowuje Ilona Wzgarda, dyrektorka Pionu Organizacyjnego w De Heus Polska, międzynarodowej spółce produkującej pasze dla hodowców bydła, drobiu i trzody chlewnej.
Temperatura i czas dostawy produktów odgrywają w sektorze produkcji żywności kluczową rolę. W szczególności dotyczy to dystrybucji warzyw, owoców oraz produktów mięsnych, ale nie tylko. Gigantyczne kolejki przed portami w Gdańsku czy w innych polskich portach pokazują np. wszystkie wąskie gardła dystrybucji zboż. Bo czas załadunku pszenicy czy kukurydzy, które następnie trafiają do Niemiec, Holandii, Szwecji, Wielkiej Brytanii, a także do krajów afrykańskich ma wpływ na jakość transportowanego zboża. - Podczas długich postojów w portach zboże może ulec zawilgoceniu. Powoduje to kolejne komplikacje w obsłudze ładunków i dotrzymaniu warunków kontraktu - mówi Tomasz Okoński, szef logistyki w Osadkowski sp.z oo. Firma dostarcza plantatorom nawozy sztuczne oraz środki ochrony roślin, zajmuje się także skupem płodów rolnych.
Co można w takim przypadku zrobić? Wprowadzić chociażby awizację dostaw, a także usługę śledzenia transportu, aby sprawnie przeprowadzić proces rozładunku i do niezbędnego minimum skrócić czas oczekiwania na obsługę. Tymczasem w Gdańsku trzeba czekać na rozładunek nawet 30 godzin, co powoduje frustrację wśród przewoźników, którzy w tym czasie mogliby podjąć nowe zlecenia. Zresztą kolejki ciężarówek stoją nie tylko przed portami i silosami zbożowymi, ale także przed zakładami spożywczymi i przetwórniami, do których trafia zboże, olej roślinny i inne produkty rolne.
Automatyzacja to konieczność
Brak automatyzacji dostaw dotyczy bowiem większości przedsiębiorstw działających w sektorze agro. W czym jednak problem? Wspominaliśmy już o tym: zmiany systemowe mają największy sens wtedy, jeśli dotyczą całego łańcucha dostaw. – Doskonale rozumiemy potrzebę automatyzacji dostaw. Wykorzystujemy autorski system do obsługi transportu płodów rolnych, ograniczający tym samym pracę na plikach Excel i zapisków na kartkach. Trudno jednak namówić wielu naszych partnerów do zastosowania podobnych narzędzi – komentuje Tomasz Okoński, cytowany już dyrektor logistyki w Osadkowski sp. z oo.
Problem leży więc bardziej w mentalności niż kosztach wdrożenia. Bo dla przedsiębiorstw oraz przewoźników korzystających z platform transportowych wdrożenie usługi zarządzania oknami czasowymi, śledzenia dostaw czy np. rozliczenia za transport per tona, nie jest przedsięwzięciem ani trudnym, ani kosztownym. Szczególnie to ostatnie rozwiązanie jest jeszcze mało znane w sektorze agro. A powinno, bo wprowadza znacznie ułatwienia przy procesie zamawiania i rozliczania transportu materiałów sypkich, np. zboża, produktów paszowych, nawozów sztucznych oraz innych surowców i produktów rolnych.
Tymczasem ubytki przy przewozie produktów sypkich to w sektorze rolno-spożywczym norma. Rozliczenie za faktycznie przewieziony ładunek czyni zaś cały proces bardziej transparentnym, łatwiej mierzalnym i obiektywnym. - Z naszych badań wynika, że dystrybucja materiałów sypkich rozliczana jest inaczej niż dostawy w innych branżach. Tutaj bowiem mamy do czynienia z ubytkami produktu i stałą weryfikacją jakości. I dlatego stworzyliśmy na platformie możliwość rozliczania się za każdą tonę przewiezionego towaru, a nie za kurs. Wszystko jest przejrzyste i widoczne w systemie. Począwszy od pozyskania oferty przewozu, ustalenia warunków zlecenia, po faktyczną realizację transportu i rozliczenie w oparciu o raportowany ciężar ładunku - tłumaczy Robert Kutera, Product Manager w CargoON, ekspert łańcuchów dostaw.
Ważna jest świeżość
Automatyzacja procesów i wdrożenia usprawniające pracę całego łańcucha są niezbędne, aby produkty znalazły się jak najszybciej u producenta (rolnika, przedsiębiorstwa przemysłu spożywczego, itp), a docelowo - u konsumenta na stole. A w przypadku np. dystrybucji świeżych owoców i warzyw szybkość transportu ma kluczowe znaczenie dla powodzenia całej operacji. - Wyżywienie wielkich miast jest nadal ogromnym wyzwaniem. Wysokiej jakości świeże produkty są wysoko cenione, ale trudne do wyprodukowania i przetransportowania na dużą odległość – potwierdza prof. Woody Maijers z Inholland University of Applied Science.
Zwraca także na to uwagę Food, Beverage and Agriculture Supply Chain Risk Report z marca 2023 (autor: WTW). Raport podsumowuje zagrożenia dla globalnych łańcuchów żywnościowych, ale duże szanse ograniczenia potencjalnych kryzysów upatruje w inteligentnych rozwiązaniach. Dzięki rozwiązaniom technologicznym można także zapewnić wyższą jakość produktów. - Technologia ma również potencjał, aby zmniejszyć ilość zepsutych produktów w łańcuchu logistycznym - na przykład poprzez wykorzystanie telematyki i internetu rzeczy do śledzenia towarów w tranzycie i monitorowania ich stanu - dodaje Simon Lusher, globalny lider WTW ds. żywności i napojów.
Na zapewnienie świeżości i trwałości produktów zwraca także uwagę polska Unia Owocowa. Polskie produkty trafiają bowiem na rynek Unii Europejskiej, ale także w coraz większym stopniu na rynki azjatyckie, do Egiptu, Jordanii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz Arabii Saudyjskiej. I w tzw. ciepłych krajach wysoka temperatura staje się wyzwaniem, jeśli eksporterzy chcą dostarczyć świeże produkty do ostatecznego odbiorcy. Dostęp do kontenerów chłodniczych nie jest już problemem, ale eksporterzy muszą też zapewnić wysoką jakość towaru podczas dystrybucji w krajach docelowych, np. w Kolumbii i Kostaryce.
Inwestycje, inwestycje
– Coraz większego znaczenia nabierają dostawy tu i teraz, jak również dostępność produktów przez cały rok. Importerzy z krajów Afryki czy Azji oczekują owoców wysokiej jakości nie tylko w momencie ich załadunku w Polsce, ale przede wszystkim podczas ich obrotu handlowego w kraju docelowym. A to kosztuje i wymaga dodatkowych inwestycji w jakość – tłumaczy Paulina Kopeć, sekretarz generalna stowarzyszenia Unia Owocowa.
Polscy producenci eksportują przede wszystkim owoce i przetwory mleczne, a są to produkty wymagające zachowania odpowiedniej temperatury, szczególnie podczas transportu w tzw. ciepłych krajach. Sektorowi sprzyjają niższe koszty transportu, co przy rosnących cenach produkcji ma niebagatelne znaczenie. Spadają bowiem nie tylko ceny frachtów morskich, ale także transportu ciężarowego.
Niższe niż jeszcze przed rokiem koszty transportu to jednak sytuacja przejściowa, bo wraz ze wzrostem gospodarczym popyt na przewozy znowu szybko wzrośnie. A wraz z nim poszybują koszty transportu. I znów: bez narzędzi technologicznych sektor agro może pogrążyć się w chaosie. - Dawno wyszliśmy w obszarze logistyki z epoki Excela, co nie znaczy, że proces cyfryzacji się u nas zakończył. Mamy świadomość, że istnieje jeszcze wiele obszarów do usprawnień. Z punktu widzenia logistyki przed nami optymalizacja systemów, aby iść z duchem czasu - mówi Ilona Wzgarda z De Heus.
Pobierz darmowy raport od CargoON i czytaj więcej o największych wyzwaniach dla sektora agro: [kliknij tutaj]