Ostatnie ognisko grypy ptaków odnotowano w Polsce w marcu. Niestety, ekspertyza przygotowana przez Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach na temat zagrożenia wysoce zjadliwą grypą ptaków nie daje podstaw do formułowania optymistycznych prognoz. Wirus H5N1 nie zniknął z populacji drobiu oraz dzikich ptaków w Europie, chociaż od wczesnej wiosny 2017 r. liczba ognisk znacznie spadła. Przyczyną tego zjawiska, zdaniem naukowców z Puław, była niższa częstość występowania zakażeń u dzikich ptaków, co z kolei wynikało ze wzrostu odporności pod koniec zimy. Dużą rolę w tym procesie mogły również odegrać sezonowe wzrosty temperatur, które doprowadziły do dezaktywacji wirusa, ale nie jego całkowitej likwidacji.
Od czerwca do końca sierpnia wirus H5N8 pojawił się w 8 krajach Europy i za wyjątkiem krajów, gdzie skala zjawiska była duża, mieliśmy raczej do czynienia z pojedynczymi ogniskami. Dlatego w ekspertyzie przygotowanej dla ministerstwa rolnictwa i rozwoju wsi prof. Krzysztof Niemczuk, dyrektor Państwowego Instytut Weterynaryjnego w Puławach napisał, że jego zdaniem „stanowi to potwierdzenie, że wirus jest cały czas obecny w Europie i wraz z sezonem jesiennym, intensywnymi migracjami ptaków oraz tworzeniem dużych ich skupisk podczas przelotów, częstość występowania (H5N8) może stopniowo wzrastać”.
Świadczy o tym także fakt, że duży odsetek migrujących ptaków będą stanowić młode, w pełni wrażliwe na zakażenie. Dalej w ekspertyzie prof. Niemczyk pisze: „W związku z tym ryzyko ponownego wystąpienia HPAI w Polsce należy uznać za wysokie. Szczególnie newralgicznym okresem będzie czas od połowy września do połowy listopada, kiedy należy spodziewać się wzrostu zagrożenia, w związku ze szczytem migracji dzikich ptaków”.
Świadczy o tym także fakt, że duży odsetek migrujących ptaków będą stanowić młode, w pełni wrażliwe na zakażenie. Dalej w ekspertyzie prof. Niemczyk pisze: „W związku z tym ryzyko ponownego wystąpienia HPAI w Polsce należy uznać za wysokie. Szczególnie newralgicznym okresem będzie czas od połowy września do połowy listopada, kiedy należy spodziewać się wzrostu zagrożenia, w związku ze szczytem migracji dzikich ptaków”.
Instytut w Puławach po konsultacjach z specjalistami w dziedzinie ornitologii wytypował następujące obszary z największą koncentracją ptaków podczas jesiennych migracji oraz zimowania:
- Zalew Szczeciński z deltą Świny;
- zachodnia część Zatoki Gdańskiej;
- Dolina dolnej Warty;
- ujście Warty;
- Zbiornik Nyski;
- Zbiornik Jeziorsko;
- kompleks Stawów Milickich;
- zbiorniki miejskie miasta Warszawy (regularnie stwierdza się obecność ponad 10 tys. krzyżówek);
- Zalew Wiślany.
Prognozy
Jak w tym roku może rozwinąć się sytuacja związana z grypą ptaków? Wprawdzie eksperci weterynaryjni zastrzegają sobie, że wszelkie prognozy są obarczone dużym marginesem błędu, ale istnieje prawdopodobieństwo, że w tym sezonie może być trochę lepiej. Taki ostrożny optymizm wynika z doświadczeń lat poprzednich. Jeśli fala epidemii pojawiała się drugi sezon z rzędu zazwyczaj, miała mniejsze rozmiary od tej z roku poprzedzającego. Tak było w latach 2006/2007 i 2007/2008. Naukowcy spekulują, że ze względu na nabytą odporność przez ptaki w poprzednim sezonie, wirus nie będzie się szerzył u nich w takim stopniu jak przed rokiem.
Niemniej jednak eksperci z Puław apelują, aby dmuchać na zimne i nie zapominać o zasadach bioasekuracji. Dlatego sugerują przeprowadzenie szerokiej kampanii informacyjnej wśród rolników – hodowców drobiu. Specjalne ulotki dotyczące zasad odpowiednego postepowania zostały już zresztą przygotowane.
wk