Dzisiaj posłowie, których biura znajdują się w Białymstoku otrzymali przesyłkę, którą nazywają "podziękowaniem za
za niszczenie polskiego rolnictwa, trucie narodu i służenie obcym korporacjom". Rolnicy z Podlasia przemaszerowali przez ulice Białegostoku. Na liście znalazły się trzy punkty: Polski Związek Łowiecki, biuro Platformy Obywatelskiej oraz biuro Prawa i Sprawiedliwości. Przesyłką była słoma i obornik.
Rolnicy mają cały czas te same postulaty
Nie chcą Zielonego Ładu w obecnej postaci, nadmiernego importu zbóż z Ukrainy (również innych produktów nie spełniających europejskich norm) oraz sprzeciwiają się likwidacji hodowli zwierząt m.in. bydła, drobiu i świń poprzez przygotowywanie kolejnych przepisów, wymagań i biurokracji, przy stale rosnących kosztach produkcji, braku opłacalności produkcji i jednoczesnym zalewaniem unijnego rynku produktami, z którymi europejski rolnik nie ma szans konkurować ekonomicznie.
Wielu hodowców już w tej chwili jest pod ścianą, a rolnicy ostrzegają, że nadchodzi fala bankructw. Rolnicy skarmiają obecnie bardzo drogo wyprodukowane zboża, ceny słomy i sianokiszonki biją historyczne rekordy, a rolnicy np. którzy produkują mleko słyszą o nadchodzących obniżkach w skupach. Sytuacja jest według nich dramatyczna, zdają sobie sprawę, że trudna do rozwiązania, ale mimo wszystko oczekują konkretnych działań, które poprawią ich dochody. Według rolników obecnie mało która branża nie dokłada do swojego biznesu.
Rolnicy obarczają poprzedni rząd Prawa i Sprawiedliwości za stan, w którym ich gospodarstwa znajdują się obecnie, a rząd Platformy Obywatelskiej za opieszałość w podejmowaniu konkretnych działań na rzecz poprawy sytuacji.
Kolejne spotkanie rządu z rolnikami ma się odbyć w ciągu najbliższego tygodnia. Nadal czekamy na konkretne działania.
- Celem protestu jest wyrażenie KRYTYCZNEJ SYTUACJI W ROLNICTWIE. Za tą sytuację odpowiadają WSZYSCY POLITYCY RZĄDÓW OD KILKUNASTU LAT !!!! To rządy doprowadziły i dały możliwość rozwoju wielkim korporacjom niszczącym gospodarstwa, przemysł i handel. Biurokracja i przepisy niszczą gospodarstwa roślinne i hodowlane, brak nadzoru nad PZŁ i Kołami łowieckimi, niemoc względem importu z Ukrainy - informował Dariusz Ciochanowski, przewodniczący zgromadzenia.