Udział w Programie telewizyjnym Super Rolnicy to nie małe wyzwanie. Stanąć do walki z 11 facetami-rolnikami i to do tego w konkurencjach, które dla nich są jak chleb powszechni? Liczne konkurencje pokazywały jednak, że sama umiejętność jazdy maszynami nie jest wystarczająca, żeby wygrywać konkurencję. W każdej drużynie zdarzały się potknięcia i wpadki. A to jeden nie umiał wydoić krowy, a to drugi nie mógł odpalić ciągnika. Innym razem ktoś ,wysypał całą łyżkę kolorowych kulek na rondzie, a jeszcze inny pomylił kierunki jazdy w wyścigu. Można by rzec – samo życie! W gospodarstwie też zdarzają się takie wpadki i awarie. Nie wszystko jesteśmy w stanie zaplanować.
Trzeci odcinek przyniósł nam wiele emocji. Konkurencja ze sztafetą i kolorowymi kuleczkami była świetna. Taka ładna, kolorowa i miła dla oka. Co prawda nikt z nas nie wpadł na to, żeby zostawić kuleczki w spokoju i skupić się na tym aby jak najszybciej dojechać do celu, ale za to znalazł się jeden śmiałek, który postanowił wysypać część kulek gdzieś w połowie toru wyścigowego. Doceniamy brawurową jazdę, Turu!
Druga konkurencja nie była jednak ani trochę łaskawa. Każdy ma swoje ulubione zajęcia na polu. Jedni lubią jeździć z prasą zwijającą, drudzy wolą orkę, jeszcze inni najbardziej upodobali sobie siew. Ale czy jest choć jeden rolnik, jeden jedyny - lubi cofać dwuosiową przyczepą?! Patrzy na przyczepę i myśli sobie: „Oooo ale sobie dzisiaj pocofam! Uwielbiam cofanie!”?! Raczej nie. Wątpię, że taki istnieje...
Podjeżdżasz pod tor i co widzisz? Przyczepę! Ewidentnie będzie dzisiaj cofanie! Ale to nie koniec atrakcji. Od prowadzącego słyszysz, że Twój kumpel z drużyny podpięty będzie pod prąd elektryczny i każdy Twój błąd przypłaci konkretną dawką bólu. Wiesz, że nie umiesz cofać. Wiesz, że nigdy tego nie robiłeś. Nienawidzisz nawet myśli o cofaniu. Za to bardzo lubisz prąd! O tak, dzisiaj chcesz być kopany prądem! Ćwiczyłeś w tym celu nie raz na pastwisku za pomocą pastucha. Wiesz, że Twój kumpel uwielbia cofać i wykona to zadanie bezbłędnie, więc w głowie powtarzasz sobie: „tylko nie wybierajcie mnie, tylko nie wybierajcie mnie…". Wybrali właśnie Ciebie... Oj nie ładnie chłopaki, nie ładnie. Nieczysta zagrywka….
No nic, podejmujesz rękawice, w końcu do odważnych świat należy. Cofanie przyczepą nie może być przecież takie trudne. Prawda? Umiesz cofać samochodem, to musi być podobnie… A jednak nie jest…. I dlaczego nikt Ci nie powiedział, że dyszel to taka łamliwa rzecz!? Człowiek sobie wyobraża, że to porządny rolniczy sprzęt, pewnie z jakiejś twardej stali, a tu… pyk, myk i dyszel wygięty.
No cóż…. Odpadacie z programu, żegnacie się ze wspaniałą przygodą i cudownymi kolegami Rolnikami. Ale nie załamujesz się! Dostrzegasz światełko w tunelu - pozostaje nadzieja, że z Twoim wrodzonym talentem do cofania, może kiedyś jakaś firma produkująca sprzęt rolniczy zatrudni Cię do testowania przyczep. W końcu szyld ,,Przyczepa przetestowana przez Księgową Rolnika – nie złamiesz naszego dyszla!” nie brzmi przecież nazbyt pompatycznie, prawda?