Okazuje się, że mafia sycylijska nie zajmuje się jedynie przemytem, narkotykami i haraczami. Korzysta również od wielu lat z unijnych funduszy przeznaczonych na rolnictwo – niezbyt legalnie. Po 20 latach afera ujrzała światło dzienne – losy tzw. "mafii pastwiskowej" trafią na ławę Sądu w Mesynie na Sycylii.
Oskarżonych w sprawie jest około 100 członków włoskiej mafii. Jak wynika z dochodzenia prowadzonego przez DDA Messina dwie odrębne rodziny mafijne podzieliły między sobą ziemię, która leżała odłogiem lub była opuszczona. Rzekomo we współpracy z notariuszami i pracownikami administracji zarejestrowały ją na firmy członków rodzin, którzy nie byli dotychczas karani, tak żeby obejść przepisy antymafijne. Złożyli wymagane dokumenty aby otrzymać dopłaty bezpośrednie do gruntów. Od 2012 r. obydwie rodziny otrzymały w sumie 10 mln euro dofinansowania z UE. Większość z nich była przeznaczona na pastwiska w parku we wschodniej Sycylii zwanym Nebrodi.
Plan doskonały wyszedł na jaw, gdy jeden z przedsiębiorców postanowił donieść na członków mafii. Pierwszy proces odbył się na początku marca br. Podejrzewa się, że przesłuchanych w tej sprawie będzie 700 świadków, 300 osób wezwanych przez prokuraturę i wielu wskazanych przez 100 oskarżonych. W proceder, który trwał prawie 20 lat było zamieszanych jednocześnie bardzo wiele osób.
Sycylijscy urzędnicy cieszą się, że po 20 latach wyzwolą się od zorganizowanej grupy przestępczej i będą mogli funkcjonować w ramach zdrowej gospodarki.
oprac. dkol na podst. ilfattoquotidiano.it
fot. poglądowe
StoryEditor
Sycylia: mafia wyłudziła 10 mln euro unijnych dotacji
Dopiero rok po aresztowaniach rozpoczął się proces mafii z Nebrodi, która brała udział w serii oszustw mających na celu wyłudzenie unijnych dotacji do gruntów rolnych. Dotacje płynęły do pseudorolników przez 20 lat.