Interpelacje w sprawie odszkodowań za straty poniesione przez rolników w wyniku przymrozków złożył poseł PSL Mirosław Maliszewski, który przypomniał, że pierwsza fala zniszczeń miała miejsce 16 i 17 kwietnia, a druga między 9 i 10 maja i dotyczyły to upraw ogrodniczych i sadowniczych, które były w dosyć zaawansowanej fazie rozwoju.
– Straty ponieśli producenci warzyw, warzyw uprawianych w tunelach foliowych przyspieszających termin zbiorów. Największe straty ponieśli sadownicy, ale to nie są jedyni poszkodowani, bo poszkodowani są także przetwórcy, którzy będą mieli mniej surowca, a także poszkodowane są firmy zajmujące się dystrybucją owoców, w tym na eksport, które będą miały mniejsze obroty. Dotyczy to także podmiotów z otoczenia rolnictwa, które będą miały zdecydowanie słabszego nabywcę swoich produktów. Stracą także konsumenci, którzy będą musieli zapłacić dużo więcej za owoce – mówił w Sejmie poseł Maliszewski.
Polisy nie zdążyły
Pikanterii tej sprawie dodaje fakt, że rolnicy nie mieli możliwości ubezpieczenia się od tego zjawiska, bowiem żadna firma ubezpieczeniowa, z którą minister rolnictwa podpisał umowy, nie przedstawiła im ofert tłumacząc, że przepisy zbyt późno weszły w życie. - W związku z tym należy w tym miejscu zadać pytanie, jaką pomoc mogą otrzymać poszkodowani rolnicy, czy jest możliwość i czy będzie możliwość uzyskania kredytów klęskowych, prolongaty tych kredytów? Czy wreszcie będzie, popularna w ostatnich latach, możliwość uzyskania wsparcia na 1 ha powierzchni upraw, w których powstały szkody? I pytanie ostatnie. Czy rząd zwrócił się o pomoc do Komisji Europejskiej? – pytał Mirosław Maliszewski.
Jeżeli chodzi o szacowanie strat to są one cały czas szacowane. Obecnie komisje pracują w 15 województwach i 477 gminach. Prace zakończyło tylko 6 komisji, które oszacowały straty w 7,5 tys. gospodarstw na łączną wartość 46 mln zł. Na jaką pomoc mogą liczyć rolnicy? – Usilnie apelujemy do komisji szacujących straty, aby jak najpilniej dokonywały oceny tych strat, aby jak najpilniej te protokoły do nas wpływały, abyśmy mogli albo na podstawie dotychczasowego rozporządzenia przygotować konkretną pomoc, albo przygotować natychmiast nowy program, jeżeli chodzi o pomoc dla tych rolników.
Jednocześnie resort rolnictwa zastrzega, że przygotowywana pomoc dla rządu na pewno nie pokryje tych strat w 100%. - O konkretnych stawkach będziemy rozmawiać może w ciągu 2 miesięcy, jeżeli te komisje zakończą prace, i taka pomoc wtedy zostanie skierowana – obiecał wiceminister Romanowski.
Szanse na uzyskanie pomocy z Brukseli są raczej niewielkie. Aby z niej skorzystać, to strata musiałaby wynieść powyżej 3 mld euro na terenie danego kraju albo 0,6% produktu krajowego brutto. Takie straty, na szczęście, tym razem nie wystąpiły. wk