![440951](https://static.topagrar.pl/images/2024/06/29/o_440951_1280.webp)
![](https://topagrar.pl/media/uploads/malczewski_thanatos_mnw_6642587_medium.jpg)
Gorzej jeśli nikt z domowników nie był w podeszłym wieku i nie chorował, a za oknem nieustannie… wył pies, patrząc w jeden punkt. Wówczas blady strach padał na domowników. Ponoć, jeśli spojrzało się w nocy ponad jego (psa) uszy, można było zobaczyć śmierć. Można było ją też ujrzeć w lustrze, ale te akurat były w niewielu chałupach. Kret ryjący pod domem, kura piejąca jak kogut, podchodząca pod dom dzika zwierzyna, stojąca bez strachu – wszystko to mogło oznaczać tylko jedno – śmierć kogoś z rodziny.
![](https://topagrar.pl/media/uploads/jacek-malczewski-śmierć-1902-muzeum-narodowe-w-warszawie_small.jpg)
I właśnie tego bano się potwornie – nagłej, niespodziewanej śmierci, zwiastowanej przez niezwykłe znaki. Modlono się i śpiewano w czasie uroczystości pogrzebowych, mszy za zmarłych czy w intencji ochrony przed klęskami, byle tylko nie umrzeć nagle! Jeden z najpiękniejszych hymnów Jana Kasprowicza upamiętnia dawne modlitwy i jest śpiewany do dziś.
Oto suplikacja hymnu „Święty Boże”:
Od powietrza, głodu, ognia i wojny
Wybaw nas Panie!
Od nagłej i niespodziewanej śmierci
Zachowaj nas Panie!
My grzeszni Ciebie Boga prosimy
Wysłuchaj nas Panie!
Nieco nudne? A wiesz, że dawne modlitwy wiejskie i hymny stanowią żywą inspirację współczesnych artystów - a te można znaleźć nawet na YouTube? Proszzzę:
Artysta Andrzej Dziubek (zespół: De Press) - Suplikacja "Święty Boże", źródło: youtube
Zaskoczony? Nie dziwię się. Kultura polskiej wsi była pełna pięknych zwyczajów o magicznym i baśniowym charakterze. Kiedyś uważano, że życie człowieka to wędrówka, a śmierć jest jej naturalnych ostatnim etapem, dlatego bliscy bardzo się starali, by umierający ojciec, babka, dziadek zeszli z tego świata w spokoju. Starano się im w tym pomóc. Jeśli umieranie się przedłużało a konający cierpiał, otwierano wszystkie drzwi i okna do izby, stodoły, chlewni, by śmierć wreszcie przyszła i zabrała umierającego. Odnotowane zostały także przypadki usuwania dachu lub jego części, albo kładzenie dogorywającego na słomie na podłodze izby, by przybliżyć go ziemi…
![](https://topagrar.pl/media/uploads/malczewski_smierc_ellenai_6063276_medium.jpg)
Gdy umarł, też nie można było szykować jedzenia, ponieważ wierzono, że zwłoki w domu mogły je zanieczyścić, zepsuć. Trumnę z ciałem nie można było przenosić przez pola, ponieważ umierający mógł rzucić czar na plony. A gdy tylko zmarł, natychmiast zamykano mu oczy, by nikt w nie nie spojrzał – denat mógł go zabrać ze sobą… A gdy domownik zmarł w nocy, należało szybko obudzić całą rodzinę, bo po śmierci dusza opuszcza ciało, a w czasie snu… także wędruje poza nim. Strach pomyśleć, co mogło by się wtedy wydarzyć...
![](https://topagrar.pl/media/uploads/jan_kochanowski_nad_zwlokami_urszulki-jpg_small.jpg)
Masz gęsią skórkę? Nie? Ale i tak – tak jak oni – ci sprzed dwustu lat, boisz się śmierci (zwłaszcza nagłej), bo „ktokolwiek mówi, że się śmierci nie lęka, kłamie” jak napisał kiedyś taki jeden mądry człowiek - Ignacy Krasicki. ag
![](https://topagrar.pl/media/uploads/grief-2584778_1920_big.jpg)