Ok. 50 traktorów pojawiło się nad ranem na ul. Kasprzaka i zatarasowało jezdnię. Policja natychmiast z dwóch stron zablokowała rolników. Mniej liczna grupa gospodarzy blokuje także ul. Świętokrzyską.
Rolnikom udało się wjechać traktorami do stolicy mimo policyjnych blokad i zakazów wjazdu ustawionych na wszystkich drogach dojazdowych do Warszawy.
– Tu jest tylko 50 traktorów. Z jednej strony to bardzo mało, ale z drugiej strony nikt tego jeszcze wcześniej nie zrobił. Dla nas to było wielkie wyzwanie logistyczne, pracowaliśmy 2 dni, żeby je przywieźć do Warszawy. Udało się pomysłem i trochę takim fortelem to zrobić. Jesteśmy tutaj walcząc o wszystkich rolników, bo wszyscy may problemy, a jeżeli ich nie mamy, to za chwilę konsekwencją tego, co dzieje się na rynku będą problemy innych – mówi specjalnie dla top agrar Polska Michał Kołodziejczak. – My nie pozwolimy na to, ja na to nie pozwolę, żeby ktokolwiek – ja czy też moi koledzy – sprzedawali ziemniaki za 10 czy 25 gr za kilogram. To jest dramat! Żeby do świń ktoś musiał dopłacać 100 zł do 1 sztuki. Jak tak można? – pyta retorycznie lider AgroUnii.
Jak dodaje, rolnicy są dziś w Warszawie aby się spotkać z premierem.
– Pewnie nas zlekceważy, ale my nie zlekceważymy swojego zadania i będziemy stać tutaj tak długo jak będzie potrzeba – deklaruje Kołodziejczak.
Do Warszawy przyjechali także hodowcy drobiu z woj świętokrzyskiego, którzy przez zamknięcie restauracji i hoteli oraz całego sektora turystycznego nie mają gdzie sprzedać swoich kurczaków. A ceny rynkowe są dramatyczne.
Policja wezwała rolników do usunięcia ciągników z jezdni, w przeciwnym razie będą one odholowane. Michał Kołodziejczak oznajmił funkcjonariuszom, że rolnicy nie ustąpią.
Michał Kołodziejczak w rozmowie z policjantami zapytał, w jaki sposób rolnicy mają rozwiązywać konflikty, kiedy nikt nie chce z nimi rozmawiać o obecnej sytuacji, a na stanowiska rządu powoływane są wg. lidera AgroUnii niekompetentne osoby. Policja twierdzi, że na negocjacje jest miejsce przy stole, a nie na ulicy. Realizacja celu jest trudna, kiedy władze niechętnie spotykają się z rolnikami.
– Dzisiaj zakończyliśmy dzień ogromnym sukcesem. Traktory wjechały do Warszawy. Policja pomimo kilkudniowych zapewnień, że traktory wjadą w Warszawy, mówili, że nie wolno, że zrobią wszystko żeby nie wjechały – mówił na zakończenie protestu Kołodziejczak i zapowiedział, że to jeszcze nie koniec... Rolnicy koło godz. 9.00 opuścili stolicę.
StoryEditor
Traktory wjechały do Warszawy – rozpoczął się rolniczy protest!
Tuż nad ranem w Warszawie pojawiły się oflagowane ciągniki rolnicze. Zrzeszeni w AgroUnii rolnicy – zgodnie z zapowiedzią – pojawili się w stolicy, aby zaprotestować przeciwko ciężkiej sytuacji w wielu sektorach polskiego rolnictwa.