Głębokie bruzdy wyorane w jęczmieniu, pszenicy i grochu oraz z rzadka nabite paliki. Taki widok od pierwszej dekady maja zastali na swych polach gospodarze na południowym skraju Kujawsko-Pomorskiego, na styku z Wielkopolską. Tu bowiem trwa rozbudowa trasy S5 w kierunku na Gdańska.
11 kwietnia Wojewoda Kujawsko-Pomorski wydał stosowną decyzję na realizację inwestycji. W piśmie skierowanym do rolników poinformował ich, że jeśli niezwłocznie wydadzą nieruchomości, mogą liczyć na dodatkowe 5% od wartości nieruchomości.
– Ale od jakiej ceny? Dostaliśmy jedynie pismo od wojewody. Pierwsze przyszło po Wielkanocy, niedawno pojawiło się drugie, korygujące błędy w pierwszym. Zawierają numery działek idące pod drogę – mówi Grzegorz Fik z Czewujewa, młody rolnik prowadzący 40 ha gospodarstwo. Na rzecz publicznej trasy ma stracić 6 ha.
Rolnicy nie kwestionują rozbudowy drogowej infrastruktury. Przyznają, że jest ona potrzebna. Ale ich zdaniem, przerażająca jest urzędnicza niefrasobliwość, nie licząca się z produkcją w toku i ludźmi.
– Przecież o budowie „eski” mówi się od lat. Jaki to problem, by poinformować nas na jesieni czy wiosną z wyprzedzeniem, gdzie przebiegnie pas drogowy, byśmy nie musieli ponosić nakładów produkcyjnych? A teraz, gdy już sprawa nabiera tempa, nawet urzędnicy wykazani w piśmie nie są w stanie odpowiedzieć nam na pytania, czy nadal możemy uprawiać pola, czy możemy wykonywać zabiegi ochrony i czy doczekamy się plonu, zanim wejdą spychacze? – zaznaczają producenci rolni.
Rolnikom podobno zasugerowano, że mają dokumentować stan upraw, fotografując je… z gazetą codzienną w tle, by było widać datę.
Tematem braku właściwego kontaktu z mieszkańcami wsi zainteresowaliśmy służby wojewody kujawsko-pomorskiego.
pł
StoryEditor
Trasa S5 atakuje pola rolników. Co z odkupem gruntów?
Trwa rozbudowa trasy ekspresowej S5. Geodeci palikują pola pod Żninem k. Gniezna, drogowcy wjeżdżają na pola rolników, wyorywując głębokie bruzdy-znaczniki. Rolnicy jednak nadal nie wiedzą, ile i kiedy dostaną za grunt, idący pod drogę.