StoryEditor

Trzeba postawić na strategię!

Konieczne jest wypracowanie strategii działania dla poszczególnych sektorów i uregulowanie stosunków handlowych z Ukrainą – zwracali uwagę eksperci podczas konferencji w Minikowie.  
02.07.2023., 07:07h
Ważnym punktem Międzynarodowych Targów Rolno-Przemysłowych Agro-Tech była konferencja „Rolnictwo dziś i jutro”, podczas której eksperci dyskutowali na temat konkurencyjności polskiego rolnictwa. 


W debacie wzięli udział: Dorota Grabarczyk z Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, Wiktor Szmulewicz z Krajowej Rady Izb Rolniczych, Czesław Muszyński, który reprezentował Krajową Grupę Spożywczą, Marcin Wroński z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, Ryszard Zarudzki z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Jacek Zarzecki z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.

Trzeba się dogadać

W trakcie dyskusji uczestnicy zwrócili uwagę m.in. na uregulowanie stosunków handlowych z Ukrainą. Nie ulega wątpliwości, że w trudnym czasie wojny konieczna jest pomoc, ale ogromnego potencjału, jakim dysponuje tamtejsze rolnictwo, bez odpowiednich regulacji może nie wytrzymać żadne z krajów UE.

– Rolnicy obawiają się, co będzie jutro, a zwłaszcza wejścia Ukrainy do EU. Chodzi o potencjalny brak uregulowania współpracy z tym krajem. Nikt nie mówi, jak ma wyglądać ta współpraca. Nie chodzi o to, żeby Ukraina nie produkowała, ale żeby żywność trafiła tam, gdzie powinna – mówił Wiktor Szmulewicz.


Ważnym wątkiem dyskusji było też opracowanie strategii działania na najbliższe lata dla poszczególnych sektorów produkcji rolnej w Polsce. Nawiązywał do tego m.in. Jacek Zarzecki. Jego zdaniem to zadanie, które stoi przede wszystkim przed poszczególnymi sektorami produkcji rolnej. Rolą państwa jest tymczasem realizowanie strategii, a nie gaszenie pożaru durszlakiem. 


– To rolnicy wiedzą najlepiej, w którym kierunku należy iść i tu trzeba też się uderzyć w pierś. Ilu z nas jest zrzeszonych, w tym w grupy producenckie. Tylko w taki sposób możemy być silni i liczyć się na rynku. To nie jest problem tylko państwa, ale bardzo często po prostu nie potrafimy się dogadać – mówił Jacek Zarzecki.

Muszą być odpowiednie narzędzia


Do tych wątków nawiązywał Robert Telus, szef resortu rolnictwa. Przyznał, że rzeczywiście Polska „gasi pożary”, ale żyjemy w bardzo trudnym czasie wojny, z którą nie wygrała jeszcze żadna logika i dziś nie ma mądrego, który powie co będzie po żniwach. Podkreślił, że przez bardzo długi czas KE nie reagowała na apele dotyczące regulacji relacji handlowych z Ukrainą. Dopiero twarda polityka spowodowała, że zaczęła reagować.

– Stworzyliśmy koalicję pięciu krajów przygranicznych i to bardzo dobry model do rozmów z KE. Jeszcze w lipcu przyjedzie pięciu ministrów rolnictwa na spotkanie, w którym będzie też uczestniczył minister rolnictwa z Ukrainy. Nawet, jak się skończy wojna - i miejmy nadzieję skończy się jak najszybciej -  to z produktami z Ukrainy będziemy musieli żyć. Dlatego muszą zostać stworzone odpowiednie narzędzia w KE – mówił Telus. Szef resortu rolnictwa zwracał też uwagę, że jest otwarty na rozmowy o strategii dla poszczególnych sektorów produkcji rolnej, która może przewidywać realizację różnych działań nawet na 50 lat do przodu z myślą o dzisiejszych, ale też przyszłych pokoleniach rolników w Polsce.


mj/fot.jajor

Marcin Jajor
Autor Artykułu:Marcin Jajor

redaktor działu top bydło i topagrar.pl, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mlecznego i mięsnego

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. grudzień 2024 10:00