StoryEditor

TTIP: co kryje umowa?

Transatlantyckie Partnerstwo Handlowo-Inwestycyjne (TTIP), negocjowane pomiędzy Unią Europejską a USA. Szansa czy zagrożenie? Raczej szansa – twierdzą eksperci.
13.05.2016., 15:05h

Jak TTIP może wpłynąć na pozycję Polski i UE na świecie? Czy przyniesie korzyści na naszego rolnictwa i konsumentów? Czy nasze przedsiębiorstwa mogą zyskać na tej umowie? Na te pytania próbowali odpowiedzieć eksperci podczas konferencji „Zrównoważona umowa o wolnym handlu TTIP. Nowe otwarcie w stosunkach transatlantyckich”, która dziś odbyła się w Warszawie na Uczelni Łazarskiego.

Spotkanie podzielone było na 3 panele:

  • Strategiczne znaczenie TTIP;
  • TTIP jako szansa i wyzwanie dla polskiego biznesu;
  • Czy polscy rolnicy i konsumenci skorzystają na TTIP?

– W Europie na ulicę wychodzą z powodu TTIP. A w Stanach tak się nie dzieje – ludzie są przyzwyczajeni do innego postrzegania świata. To dowód na to, że nie powinniśmy przeregulowywać gospodarki czy zasad zatrudnienia – tego powinniśmy się uczyć od Stanów. Jednak TTIP jest potrzebne – konieczny jest mariaż po obu stronach Atlantyku dla przeciwwagi interesów Azji. Generalnie obawy przed TTIP wynikają z niewiedzy i obawy uwaga: przedsiębiorstw europejskich przed amerykańskimi – mówił prof. Adam Prokopowicz.

Dr Jerzy Wieczorek z Uczelni Łazarskiego – dla ładu światowego potrzebne jest ugruntowanie transatlantyckiej wymiany handlowej. A gospodarki USA i UE odpowiadają za połowę handlu światowego. TTIP widzę jako szansę, ale korzystanie z tej umowy będzie funkcją tego, co my chcemy ze sobą zrobić. Albo stawiamy na wynalazczość, gospodarkę, industrializację, a jak nie – będziemy zbierać okruchy ze stołu.

– Przede wszystkim – otwarcie na świat może pozwolić na ustabilizowanie cen na poszczególne surowce. Jeśli mówimy o energetyce, możliwość zaopatrywania się w skroplony gaz LPG pochodzący ze złóż w USA, pozwala stworzyć nowe warunki konkurencji dla gazu rosyjskiego w Europie – mówiła Małgorzata Kałużyńska z Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

– Dziś mamy TTIP, jutro inne umowy. Nie w tym rzecz. Problem polega na tym, że my w kraju nie określiliśmy, czego chcemy. Z czym chcemy iść w świat. Jakie mamy dobra i usługi, które chcemy promować i strzec. Polskie przedsiębiorstwa, grupy producenckie i przedsiębiorcy nie określili się – czego chcą na rynku światowym, a bez tego trudno o coś lobbować w Komisji Europejskiej, która w imieniu krajów UE negocjuje TTIP z USA. A widzę, jak zaktywizował się lobbing innych państw UE i grup branżowych w Brukseli. Zatem walczmy o nasze interesy aktywnie – mówił młody polski prawnik, działający jako lobbista w Brukseli.

Z sali podnosiły się też głosy: kto jest protoplastą TTIP? Wygląda na to, że korporacje ponadnarodowe, które mają kłopot z państwami. Dlatego trzeba wzmacniać rozwój państwa. Słabe instytucje, to słabe państwa. Gdy państwo jest słabe – nie ma rozwoju.

– Temat TTIP to przede wszystkim pytanie: czy wszystko trzeba podporządkować pieniądzowi? Nie możemy pozwolić na to, aby rządziły nami korporacje.

Na koniec konferencji odbył się panel rolniczy, który prowadzili: prof. Jan Michałek, Uniwersytet Warszawski, Magdalena Miśkiewicz – Dyrekcja Generalna ds. Rolnictwa Komisji Europejskiej, prof. Karolina Pawlak – Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu, Kamil Pluskwa-Dąbrowski – Federacja Konsumentów, dr Marek Marzec – SGGW i dr Paweł Olszewski, Uczelnia Łazarskiego.
Szerzej o nim napiszemy jutro. pł
Fot. Łuczak

Top Agrar
Autor Artykułu:Top Agrar
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
24. listopad 2024 13:24