StoryEditor

Tzw. "Piątka dla zwierząt" wywołała burzę wśród rolników

Od czasu prezentacji projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt i tzw. Piątki dla Zwierząt PIS, w Internecie rozgorzała gorąca dyskusja. Najdelikatniej rzecz ujmując, rolnicy są wściekli na prezesa Kaczyńskiego i jego partię Prawo i Sprawiedliwość. Ci, którzy głosowali na PiS czują się oszukani po wyborach. 
14.09.2020., 12:09h
Na rolniczych forach można znaleźć mnóstwo komentarzy na temat „Piątki dla zwierząt”, której projekt trafił już do sejmowej kancelarii. Ograniczenie uboju rytualnego, zakaz hodowli zwierząt na futra, zwiększenie kompetencji organizacji prozwierzęcych, zakaz trzymania psów na łańcuchach – to tematy, które od kilku dni rozgrzewają rolniczy Internet. Istnieje poważna obawa, że tym razem większość posłów zagłosuje na „tak” dla ustawy, a projekt przejdzie bez większych poprawek. Posłowie już kilkukrotnie pokazywali, że w pewnych sprawach potrafią głosować ponad partyjnymi podziałami.

Co oznacza przegłosowanie tej ustawy dla rolników?

Rolnicy nie są w stanie zrozumieć, jak można tak bardzo ingerować w polskie gospodarstwa i krzywdzić polskiego rolnika. Po wejściu w życie przepisów tzw. Piątki dla zwierząt, upadną gospodarstwa hodujące zwierzęta futerkowe, ale również hodowla bydła mięsnego zawiśnie na włosku. Bez uboju rytualnego w Polsce hodowla bydła oraz drobiu nie ma racji bytu, zapotrzebowanie na żywiec spadnie. Rynki, o które zabiegaliśmy wiele lat – głównie muzułmańskie, ale nie tylko, bo w Europie również jest wiele państw, które kupują od nas mięso koszerne lub hallal (np. Francja, czy Holandia, w których jest wysokie zapotrzebowanie na mięso pochodzące z uboju rytualnego, ze względu na dużą liczbę mieszkańców z mniejszości religijnych) – po prostu odpadną. Szacuje się, że ok 20% polskiej wołowiny trafia właśnie na te rynki.

Według resortu finansów, ceny mięsa w sklepach nie wzrosną.

– Nie widzę zagrożenia wzrostu cen mięsa po wprowadzeniu tzw. ustawy futerkowej – 
mówił wiceminister finansów Sebastian Skuza na antenie TVP Info. Według niego szacunki, jakoby likwidacja branży futerkowej miała obniżyć polskie PKB o nawet 3 proc. są przesadzone.

Jednak pojawia się pytanie, co przetwórcy mięsa zrobią z resztkami poubojowymi drobiu, którymi żywią się miliony zwierząt futerkowych? Ktoś za to jednak zapłaci? Tylko kto? Druga sprawa – w Polsce bije się również bardzo dużo drobiu koszernego/hallal. Nie będzie drobiu, nie będzie resztek, problem zniknie? Raczej nie, zwierzęta tak czy tak będą ubijane religijnie, ale nie w Polsce. Ceny drobiu i bydła spadną
 – ale nie w sklepie, tylko u rolnika – to jest pewne, bo wzrosną koszty transportu.

Rolnicy mówią zdecydowane „nie” nowym przepisom, ale czy ktokolwiek ich posłucha? Prezes Kaczyński jest silnie zmotywowany, aby tym razem wprowadzić nowelę i to jak najszybciej. 

Do sieci trafił M. IN. film Konrada Krupińskiego, rolnika z Mazur, producenta mleka, ale i komentarze wielu innych rolników.



O pomyśle PIS rolnicy piszą tak:

– Ten pomysł rozłoży polskie rolnictwo;
– Że co proszę? Przecież to naruszenie własności i wolności. Piękna patologia. Hej 
@pisorgpl  Viva czy Otwarte klatki pisały to coś?
– Własność? Rolnictwo? Projekt nowej ustawy łamie konstytucję! Nigdy organizacje pożytku.spolecznego.nie.moga być na równi z służbami Państwowymi. Nigdy. "Bez zgody lub pomimo sprzeciwu"

Rolnicy planują w najbliższych dniach protesty w Warszawie. 



oprac. dkol na podst. TT/FB
Fot. Archiwum
Dorota Kolasińska
Autor Artykułu:Dorota Kolasińska Redaktor Prowadząca topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. listopad 2024 07:59