Następnie konflikt zaogniał się. W związku z zaangażowaniem Rosji w konflikt na wschodzie Ukrainy Unia Europejska nałożyła sankcje gospodarcze na Federację Rosyjską. Dotyczyły one m.in. ograniczenia dostępu do rynków kapitałowych rosyjskim bankom, zakazu eksportu broni oraz dostarczania zaawansowanych technologii dla sektora naftowego. W odwecie Rosja wprowadziła embargo na owoce, warzywa, mięso, ryby, mleko i produkty mleczne z państw Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, Australii, Kanady i Norwegii. Moskwa uzasadniła to potrzebą zachowania bezpieczeństwa narodowego, ale także chęcią rozwoju krajowej produkcji mięsa.
Sprawa skargi do Światowej Organizacji Handlu wydaje się mieć ciąg dalszy. Już w zeszłym roku WTO uznało, że rosyjskie embargo było nielegalne i doprowadziło do znacznych strat farmerów z Niemiec, Danii i Holandii. Jak dowiedział się brukselski portal „Politico”, Komisja Europejska obliczyła swoje straty związane z zakazem eksportu wieprzowiny na 1,4 mld euro rocznie!!! To szacunkowa wartość sprzedaży mięsa i jego przetworów przed embargiem. Bruksela poinformowała już władze WTO, że takiej kary będzie się domagać od Moskwy. Jednocześnie proponuje, aby nie było to jednorazowa grzywna, ale prawo do nałożenia przez kraje Unii Europejskiej dodatkowych ceł na rosyjskie towary o takiej właśnie wartości.
„Ciekawa sprawa”
Cytowani przez „Politicio” urzędnicy Światowej Organizacji Handlu podkreślają, że sprawa odszkodowania za rosyjskie embargo będzie bardzo ciekawa. Do tej pory WTO niechętnie zajmowało się zakazami, które były wprowadzane z powodów politycznych, a nie kłopotów weterynaryjno-sanitarnych poszczególnych państw.Embargo (nie)zawieszone
Teoretycznie w grudniu 2017 r. Rosja pod naciskiem WTO cofnęła embargo na unijną wieprzowinę wprowadzone z powodu pierwszych przypadków ASF, które miały miejsca na początku 2014 r. Ale to tylko teoria. Sprzedawać na Wschód unijnego mięsa wciąż nie można, bo obowiązuje „duże” embargo na cała żywność wprowadzone w sierpniu 2014 r. wkGrafika: Stanisławski