Według wiceministra Tarasa Kaczki Ukraina straciła nadzieję na rozwiązanie problemów, krążących wokół embarga, dlatego też jak wiemy, 18 września rząd Ukrainy złożył pozew do Światowej Organizacji Handlu przeciwko: Polsce, Słowacji i Węgrom.
– Głównym powodem dla nas jest udowodnienie, że Polska nie ma prawa wprowadzać takich środków. Od samego początku nie zgadzaliśmy się na zakaz eksportu. Ważne jest, abyśmy poszli we właściwym kierunku, co oznacza prowadzenie dialogu z Komisją Europejską jako instytucją odpowiedzialną za handel międzynarodowy – czytamy wypowiedź Kaczki na stronie ukrinform.ua.
Embargo na cebulę, pomidory i jabłka z Polski
Taras Kaczka dodał także, że Ukraina zdecydowała się nałożyć embargo na takie produkty jak: cebula, pomidory, kapusta oraz jabłka i nie ma to na celu pogorszenia stosunków z Polską, a wypracowanie cywilizowanych metod rozwiązywania sporów.
Zobacz także: Minister Telus w Brukseli o zniesieniu zakazu importu zbóż z Ukrainy: Decyzja rozczarowująca i niezrozumiała
Zobacz także: Minister Telus w Brukseli o zniesieniu zakazu importu zbóż z Ukrainy: Decyzja rozczarowująca i niezrozumiała
Julia Svyrydenko, pierwszy wicepremier i minister gospodarki Ukrainy, powiedziała 18 września, że zgodnie z Porozumieniem o zasadach i trybie rozstrzygania sporów Porozumienia ustanawiającego Światową Organizację Handlu, Ukraina złożyła wnioski o konsultacje ze Słowacją, Polską i Węgrami w ramach WTO.
Specjaliści z Ośrodka Studiów Wschodnich, są odmiennego zdania i uważają, że Polska w 2022 roku, oraz od początku 2023 roku do sierpnia była głównym dostawcą produktów rolno-spożywczych na Ukrainę, a wprowadzenie zakazu nie będzie miało wpływu na naszą gospodarkę, może być jedynie odczuwalne przez niektórych polskich producentów.
W przypadku niektórych produktów, takich jak cebula to w minionym sezonie eksport wzrósł o 94%. Eksport marchwi na Ukrainę stanowi 1/3 polskiej sprzedaży w sezonie 2022/2023, pomidorów 21%, a sałaty 28%.
Dziewulski podkreśla także, że embargo wprowadzono na te warzywa, które mają stosunkowo duże znaczenie dla polskiego handlu. Szczególnie w przypadku cebuli.
- Nie jest jednak tak, że decyzja Kijowa wpędzi polskich producentów w szczególne kłopoty. Warto pamiętać, że w przypadku eksportu cebuli, znaczenie Ukrainy w polskim handlu wzrosło wyraźnie dopiero po wybuchu wojny i wynikało w dużej mierze z konieczności zaspokojenia popytu wewnętrznego w tym kraju. Oczywiście był to ważny czynnik wzrostu cen tego warzywa w minionym roku – zaznacza Dziewulski w komentarzu dla money.pl
- Spodziewam się, że nie będzie ukraińskiego embarga na polskie jabłka i warzywa. To jest ostatni punkt naszego planu działań - poinformował w internetowym Radiu RMF24 Taras Kaczka.
- Odchodzimy od ogólnego zakazu. Polska będzie decydowała, ile tego zboża wpuścić na swój rynek - wyjaśnił Kaczka w rozmowie z dziennikarzem Piotrem Salakiem z Radia RMF24.
Polska nie podjęła jeszcze decyzji i Kijów czeka na reakcję polskich władz.
Bernat Patrycja
Co ukraińskie embargo oznacza dla Polski?
Po tym, jak w miniony piątek Mateusz Morawiecki ogłosił, że polska zamknie swój rynek na zboże z Ukrainy wbrew decyzji Unii Europejskiej, Ukraina odbiła piłeczkę i o planowanym embargu na polską żywność Taras Kaczka poinformował w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Na tę decyzję zareagował Witold Boguta w rozmowie z money.pl, który nie czuł rozczarowania i zaznaczył, jak ważny jest rynek ukraiński dla polskich producentów owoców i warzyw, szczególnie dla producentów pomidorów, gdzie zaznaczył, że obrót wynosi nawet 20 milionów dolarów.
Specjaliści z Ośrodka Studiów Wschodnich, są odmiennego zdania i uważają, że Polska w 2022 roku, oraz od początku 2023 roku do sierpnia była głównym dostawcą produktów rolno-spożywczych na Ukrainę, a wprowadzenie zakazu nie będzie miało wpływu na naszą gospodarkę, może być jedynie odczuwalne przez niektórych polskich producentów.
Co stracimy na zakazie eksportu?
Ekspert rynkowy Mariusz Dziwulski w PKO Bank Polski w komentarzu dla money.pl podaje, że eksport na Ukrainę 2022/2023 wyniósł około 122 tysięcy ton warzyw i 68 tysięcy ton świeżych owoców. Jeżeli odniesiemy te dane do polskiej produkcji, sprzedaż warzyw na Ukrainę stanowił około 2,2% zbiorów.
W przypadku niektórych produktów, takich jak cebula to w minionym sezonie eksport wzrósł o 94%. Eksport marchwi na Ukrainę stanowi 1/3 polskiej sprzedaży w sezonie 2022/2023, pomidorów 21%, a sałaty 28%.
Dziewulski podkreśla także, że embargo wprowadzono na te warzywa, które mają stosunkowo duże znaczenie dla polskiego handlu. Szczególnie w przypadku cebuli.
- Nie jest jednak tak, że decyzja Kijowa wpędzi polskich producentów w szczególne kłopoty. Warto pamiętać, że w przypadku eksportu cebuli, znaczenie Ukrainy w polskim handlu wzrosło wyraźnie dopiero po wybuchu wojny i wynikało w dużej mierze z konieczności zaspokojenia popytu wewnętrznego w tym kraju. Oczywiście był to ważny czynnik wzrostu cen tego warzywa w minionym roku – zaznacza Dziewulski w komentarzu dla money.pl
Szybka zmiana decyzji – „Spodziewam się, że nie wprowadzimy embarga”
Dzisiaj w internetowym Radiu RMF24, Taras Kaczka oświadczył, że spodziewa się, że do wprowadzania embarga na owoce i warzywa z Polski nie dojdzie. Podkreślił, że jest to ostatecznie działanie, jakie mogą podjąć. Pierwsze co trzeba zrobić, to znaleźć porozumienie.
- Spodziewam się, że nie będzie ukraińskiego embarga na polskie jabłka i warzywa. To jest ostatni punkt naszego planu działań - poinformował w internetowym Radiu RMF24 Taras Kaczka.
„Spodziewam się, że nie wprowadzimy tego embarga (na polskie jabłka i warzywa – red.)” - oświadczył Taras Kaczka, wiceminister gospodarki i handlu Ukrainy w internetowym Radiu RMF24. Jak dodał, „to ostatni punkt w planie działań, które podejmujemy. Pierwszy punkt to znalezienie… pic.twitter.com/iozwhpo83U
— Fakty RMF FM (@RMF24pl) September 20, 2023
Kaczka wyjaśnił, że przedstawili oni mechanizm polegający na wspólnej kontroli czterech produktów zbożowych, tak aby dopilnować interesów polskich rolników.
- Odchodzimy od ogólnego zakazu. Polska będzie decydowała, ile tego zboża wpuścić na swój rynek - wyjaśnił Kaczka w rozmowie z dziennikarzem Piotrem Salakiem z Radia RMF24.
Polska nie podjęła jeszcze decyzji
- Rząd ukraiński wprowadził ten mechanizm już wczoraj. Rozmawialiśmy o tym z Unią Europejską, Bułgarią, innymi państwami. Bułgaria i Rumunia mówią, że to jest dobry pomysł - przekazał Taras w internetowym Radiu RMF24.
Polska nie podjęła jeszcze decyzji i Kijów czeka na reakcję polskich władz.
Bernat Patrycja
na podst. money.pl/ukriform/Radio RFM24
Fot: Bernat
Fot: Bernat