StoryEditor

UOKiK zbada, czy nie oszukują rolników

Czy podczas epidemii koronawirusa przetwórnie i sieci handlowe płacą rolnikom na czas? Czy może wykorzystują swoją przewagę? UOKiK weźmie pod lupę sytuację w branży rolno-spożywczej. Zdaniem Michała Kołodziejczaka, lidera AgroUnii, takie kontrole są konieczne, ale nie należy spodziewać się nadzwyczajnych rezultatów działań UOKiK dopóki nie zostaną wprowadzone wysokie kary za łamanie przepisów. 
22.04.2020., 14:04h

UOKiK zamierza sprawdzić, czy największe podmioty z sektora rolno-spożywczego płacą na czas rolnikom, dostawcom i innym kontrahentom. Zbada również, czy polityki handlowe i cenowe nie zmieniły się w okresie epidemii na niekorzyść mniejszych kontrahentów, w tym rolników.

- Zweryfikujemy w tym zakresie praktyki największych graczy rynkowych tak, aby zadbać o uczciwe relacje handlowe pomiędzy nimi - wyjaśnia prezes UOKiK Tomasz Chróstny. I przypomina, że maksymalny czas na zapłatę nie powinien być dłuższy niż 60 dni od dostawy towaru lub doręczenia faktury, chyba że w umowie przewidziano krótszy termin.

Chróstny poprosił o wyjaśnienia około stu przedsiębiorców. Są to sieci handlowe oraz najwięksi producenci w branżach mięsnej, mleczarskiej, przetwórstwa owoców, warzyw, zbóż i roślin oleistych.

Rezultaty tej weryfikacji powinniśmy poznać niebawem.

Kołodziejczak: powinny być drastyczne kary

Michał Kołodziejczak z AgroUnii przyznaje w rozmowie z nami, że takie kontrole sieci handlowych i przetwórni są konieczne. Ale nie spodziewa się nadzwyczajnych rezultatów działań UOKiK, bo póki co kary za wykorzystywanie przewagi kontraktowej nie są duże.

- Dziwię się, że UOKiK nie podejmował takich działań wcześniej. Dopiero po naszych protestach i rozmowach coś zaczęło się dziać w tym temacie. Uważam, że kary powinny być drastyczne, bo przewaga sieci handlowych i przetwórni nad rolnikiem jest bardzo duża – przyznaje Kołodziejczak.

I podaje kilka przykładów, gdzie firmy wykorzystują obecną sytuację i działają na niekorzyść rolników, oferując im niskie ceny skupu lub nie płacąc.

- Teraz w czasach epidemii koronawirusa i pogłębiającej się suszy bardzo cierpią producenci bydła. Mam sporo sygnałów od nich, że ubojnie i pośrednicy, wiedząc, że hodowcy mają problem z wykarmieniem zwierząt, skupują je po zaniżonych cenach. Jako kolejny przykład mogę podać jeden z dużych zakładów mięsnych, który od tygodni zalega rolnikom z pieniędzmi. Zgłosiło się do mnie już kilku hodowców poszkodowanych przez tę firmę – mówi Kołodziejczak.


Poszkodowani przez duże sieci handlowe czują się również producenci ziemniaka. Markety ściągają z zagranicy do Polski tańszy i gorszej jakości ziemniak.

- Finał jest taki, że polscy rolnicy nie mają gdzie sprzedać swoich płodów. Na przykład wczoraj dostałem smsa z informacją o ofercie kupna belgijskiego ziemniaka po 45 gr za kg. – wyjaśnia Kołodziejczak i na dowód przesyła nam screena oferty z telefonu (zdjęcie powyżej).

ksz, fot. główne pixabay.com

Kamila Szałaj
Autor Artykułu:Kamila Szałaj Redaktorka portalu tygodnik-rolniczy.pl i Tygodnika Poradnika Rolniczego. Kamila Szałaj jest ekspertką z zakresu polityki rolnej w Polsce oraz rynków rolnych. Specjalizuje się także w kwestii dopłat bezpośrednich i dotacji dla rolnictwa. Podejmuje też tematy dotyczące bezpieczeństwa w rolnictwie oraz interwencji w obronie rolników. Zdobyła 1. miejsce w ogólnopolskim konkursie KRUS „W rolnictwie można pracować bezpieczniej”. W 2018 roku odznaczona przez ministra rolnictwa medalem Zasłużony dla Rolnictwa.
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
24. listopad 2024 02:09