StoryEditor

Uwaga na fakenewsy o kebabie!

Codziennie trafiamy na fałszywe informacje na temat produkcji zwierzęcej, produktów takich jak mleko i mięso. Tym razem pojawiły się fałszywe informacje na temat… kebabu. 
12.12.2017., 16:12h
W ostatnim czasie możemy przeczytać nagłówki i usłyszeć “Będzie zakaz produkcji kebabu!” oraz “Szkodliwe substancje w mięsie kebabowym!”. O co chodzi? Czy naprawdę przy produkcji kebabu, czy to drobiowego, wołowego, baraniego, wykorzystuje się jakąś szkodliwą substancję, która teraz doprowadzi do zakazu sprzedaży tego popularnego fast-foodu?
Jak to zazwyczaj bywa, autorzy tych rewelacji nie doczytali do końca komunikatów unijnych. Nie będzie ani restrykcji, ani zakazów, czytamy w komunikacie Parlamentu Europejskiego. 
O co chodzi w całym zamieszaniu? Komisja Europejska zaproponowała, żeby możliwe było dodawanie fosforanów do mięsa kebabowego. W tym momencie takiego dodatku w tym mięsie nie ma, jest to niedozwolone.
Parlament Europejski nie jest zachwycony tą propozycją - posłowie uważają, że to może zaszkodzić zdrowiu konsumentów. Europejska Agencja ds. Bezpieczeństwa Żywności ma się najpierw pochylić nad tym tematem i dokładnie przebadać dodatki. Później parlamentarzyści zastanowią się nad ewentualną zmianą przepisów.
Tymczasem fosforany, jakkolwiek tajemniczo brzmi ich nazwa, spotykamy codziennie w wielu potrawach. Unia Europejska zezwala na ich dodatek do kiełbasek, burgerów czy nawet tradycyjnej szynki. To mało? Fosforany w różnej formie występują w dżemach, napojach gazowanych, napojach mleczarskich, filetach z ryb morskich, galaretkach, proszku do pieczenia, zabielaczach do kawy, serach topionych, ciastach, lodach i wielu, wielu innych. Jak wszystko przy przedawkowaniu - szkodzą ludziom, ale nie należy myśleć o nich jako o nieznanej truciźnie.

To nie pierwszy i nie ostatni raz, kiedy do opinii publicznej trafiają rewelacje na temat produktów mięsnych czy mlecznych. To samo niedawno stało się z informacją, że mięso ze świń chorych na ASF jest w konserwach, co oczywiście jest całkowitą nieprawdą. To samo dotyczy antybiotykowych stymulatorów wzrostu u kurczaków i tuczników, hormonów w mleku i innych chwytliwych medialnych tematów. Przepisy krajowe i unijne są na tyle rygorystyczne, że dopóki nie znajdzie się ktoś gotowy je obejść, nie mamy się o co martwić. I możemy spokojnie dalej jeść kebab.
al 
Aneta Lewandowska
Autor Artykułu:Aneta Lewandowska Redaktorka portalu topagrar.com, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli zwierząt
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
23. grudzień 2024 03:16