– Z funduszu ma być finansowany zero- i niskoemisyjny transport w polskich miastach. Beneficjentami tego funduszu będą przedsiębiorcy, samorządy, a także instytucje naukowo-badawcze i edukacyjne. W ramach tego funduszu planujemy dofinansowanie zakupu kilkudziesięciu tysięcy samochodów elektrycznych wraz z budową infrastruktury ładowania samochodów elektrycznych w Polsce, w liczbie ok. 20 tys. punktów ładowania w całym kraju. W 2019 r. dopłaty do zakupu samochodu elektrycznego mogą już wynieść ok. 25 tys. zł na pojazd – zachwalał projekt minister energii Krzysztof Tchórzewski, który przekonywał, że to odpowiedź na oczekiwania społeczeństwa walki ze smogiem.
Paliwo +
Ale opozycja na projekcie nie zostawiła suchej nitki, zarzucając rządowi próbę wyciągnięcia z kieszeni podatników kolejnych pieniędzy.
– Apeluję do państwa posłów z Prawa i Sprawiedliwości o odwagę i odpowiedzialność, o to, żebyście państwo głosowali za odrzuceniem tej ustawy, bo to jest haniebna ustawa. Jak państwo wiecie, z miesiąca na miesiąc wzrastają ceny paliw. Już dzisiaj oscylują wokół 5 zł. Każdy przejechany przez obywatela tysiąc kilometrów będzie go kosztować więcej o 100 zł. Dlatego apeluję do państwa: bądźcie odważni i sprzeciwcie się tej antyludzkiej ustawie. To powrót do projektu benzyna+ – przekonywał poseł Łukasz Rzepecki z Kukiz’15.
– Dla państwa wiadomości podam tylko, że właśnie w okresie tych ostatnich 10 miesięcy cena benzyny bezołowiowej wzrosła o ponad 10%, a oleju napędowego o ponad 15%. W tej ustawie nakładacie państwo nową daninę – podatek paliwo+ w wysokości 10 gr za litr– mówił Marek Sowa z Nowoczesnej.
Podczas debaty sejmowej minister energii Krzysztof Tchórzewski w odpowiedzi na zarzuty opozycji zadeklarował, że koszt nowej opłaty emisyjnej wezmą na swoje barki państwowe koncerny paliwowe.
Co z rzepakiem?
Posłowie zwracali również uwagę, że rząd zajmuje się elektrycznymi samochodami, a zupełnie nie myśli o rolnikach, których ustawa o biokomponentach powinna w pierwszym rzędzie dotyczyć.
– Rynek biopaliw dobrze się nam rozwijał, jeżeli chodzi o produkcję rzepaku u nas, w Polsce. Ona z roku na rok wzrastała. Dzisiaj pięknie zapowiadają się plony, jeżeli nie będzie jakiegoś kataklizmu, natomiast jest bardzo niska cena, jest dramat. Na skutek różnych działań w tej chwili jest spadek zapotrzebowania na olej rzepakowy, a producenci już przeżywają dramat po ubiegłorocznej kampanii. W magazynach jeszcze zalegają nieprzerobione zapasy z ubiegłego sezonu, a za niepełne 2 miesiące będzie już nowy rzepak. Szykuje się dramatyczna sytuacja, jeżeli chodzi o tę produkcję. Wielu przedsiębiorców zainwestowało w tę produkcję, a my dzisiaj mówimy, że podnosimy cenę paliwa, nie interesujemy się już biokomponentami. Panie ministrze, producenci i przetwórcy rzepaku biją na alarm. Coś z tym trzeba zrobić, dlatego też nie możemy obojętnie obok tego przechodzić – apelował poseł Mieczysław Kasprzak z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Protesty na niewiele zdały się. Podczas głosowania za odrzuceniem ustawy w pierwszym czytaniu opowiedziało się 206 posłów, a 232 za skierowaniem ustawy do dalszych prac w komisji.
A tymczasem na krajowych stacjach paliw w tym tygodniu ceny benzyny i oleju opałowego już poszybowały w górę.
wk