Oprócz licznie zgromadzonych rolników obecni byli dyrektorzy instytucji związanych z rolnictwem oraz przedstawiciel Wojewody Lubelskiego – Krzysztof Dziewulski, dyr. Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa UW, który w jego imieniu odczytał list do rolników. Wojewoda przyznał w nim, że ziarno ze Wschodu może być źródłem słusznego niepokoju dla polskich producentów. Za niezbędne uznał inwestycje w infrastrukturę portową nad Bałtykiem, żeby zbożowe nadwyżki sprawnie wypychać z Polski. Na ukraińskie zagrożenie zwracali też uwagę prof. Jerzy Grabiński z IUNG PIB w Puławach oraz dr hab. Piotr Gradziuk z PAN.
– Ukraina należy do innego obszaru gospodarczego, ma niższe koszty produkcji, dominują farmy-olbrzymy, które stosują bardzo liberalnie środki ochrony roślin. Nasze służby nie liczą importu spoza UE, panuje w nich bałagan. Nie funkcjonuje sprawna komunikacja pomiędzy środowiskami rolniczymi a rządem – każdym rządem – podkreślał przedstawiciel grupy równie zaniepokojonych rolników z Podkarpacia, które także graniczy z Ukrainą.
– My badamy tylko zboża jakościowe. Obowiązują nas normy krajowe i dyrektywy unijne. Pszenica jakościowa, która wpływa przez przejścia jest bardzo dobrej jakości, ale nie pochodzi ona z Ukrainy, tylko z Kazachstanu. Gdy skończy się kontyngent bezcłowy, należy wprowadzić cła zaporowe. Są złe przepisy na import zbóż paszowych, one są słabo kontrolowane – sprawdza się głównie papiery – deklarował Stanisław Grześko, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Jakości Artykułów Rolno-Spożywczych (WIJHARS).
– W Hrubieszowie kilkaset osób żyje z handlu wódką i papierosami zza Buga – tak szczelna jest granica. Unijne bezpieczeństwo żywności jest zagrożone. Gdy przywlecze się stamtąd jakaś choroba, UE zablokuje nam produkcję – identycznie jak w przypadku ASF na Podlasiu – ostrzegał Jan Gryn z gminy Trzeszczany.
– U przemytników, nie tylko papierosów, nastąpiła specjalizacja i profesjonalizacja procederu, podobnie może nastąpić przy zbożu. Należy zmienić metodologię badań fitosanitarnych – przyznawał prof. Jerzy Grabiński.
– Mój kontrahent na każdy z 10 tirów, które odbierają zboże z gospodarstwa zazwyczaj kwestionuje jakość 1–2 transportów, żeby zbić mnie z tropu, co jest pretekstem do obniżenia ceny. A na granicy wszystko idzie jak z płatka. Tam ziarno paszowe bada Inspekcja Weterynaryjna, ale nic nie ma do tego, jeżeli na gorsze parametry przystaje importer. Granica jest dziurawa na ilość i na jakość – skwitował Marcin Sobczuk spod Zamościa.
– Jako zarząd po raz kolejny zwrócimy się z pismem do ministerstwa rolnictwa o wzmożenie kontroli jakościowej, w tym fitosanitarnej, zwiększenie jej częstotliwości ze względu na zagrożenia dla lokalnej produkcji, identycznie jak ASF na Podlasiu. Zapytamy też o dotychczasową skalę importu oraz ile transportów zostało cofniętych z powodów fitosanitarnych. Do ministerstwa finansów zaś, jako resortu sprawującego nadzór nad urzędami celnymi, po raz kolejny skierujemy zapytanie o skalę importu. Zawnioskujemy też o wprowadzenie ceł zaporowych – deklaruje Gustaw Jędrejek, wiceprezes LIR.
Przypomnijmy, że na mocy układu o wolnym handlu UE-Ukraina (DCFTA) obowiązującego od 1 stycznia br. zniesiono 10-procentowe cła importowe na towary rolne, jakie stosowano do tej pory. Wprowadzono jednak kontyngenty ilościowe. Z Ukrainy na obszar UE bez cła może wjechać 950 tys. t pszenicy, 400 tys. t kukurydzy, 250 tys. t jęczmienia w skali roku. Z nieoficjalnych informacji wynika, że cały kontyngent na kukurydzę został już przekroczony – poprzez nasze przejścia ten import mógł pójść już na żywioł. Nasz system kontroli granicy może być dziurawy – względem tonażu i badań fitosanitarnych.
Kontrolą fitosanitarną artykułów rolno-spożywczych sprowadzanych spoza UE zajmuje się u nas kilka instytucji – każda w innym zakresie: Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS), Państwowa Inspekcja Sanitarna (PIS), Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa (PIORiN) oraz Inspekcja Weterynaryjna (IW). Ich kompetencje są rozrzucone. Tak naprawdę, to żadna z nich nie zajmuje się tym kompleksowo.
as