W ubiegłym roku problem dał się mocno we znaki szczególnie hodowcom bydła, którzy w strukturze upraw mają duży udział traw i motylkowych na gruntach ornych. Przypomnijmy tylko, że jeszcze w ubiegłym roku aby uzyskać pomoc suszową w pełnej kwocie albo skorzystać z kredytu klęskowego z obniżonym do 0,5% oprocentowaniem, konieczne było udokumentowanie ubezpieczenia co najmniej 50% powierzchni upraw rolnych, z wyłączeniem łąk i pastwisk – bo tak wskazują przepisy rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie szczegółowego zakresu i sposobów realizacji niektórych zadań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (Dz.U.2015.187). I tu pojawiał się problem. ARiMR uznawała, że trawy czy motylkowe uprawiane na gruntach ornych to nie są łąki i pastwiska, i zaliczała powierzchnię ich uprawy do gruntów podlegających obowiązkowi ubezpieczenia. Z drugiej jednak strony rolnicy nie mogli ubezpieczyć takich upraw ponieważ żaden z ubezpieczycieli nie oferował polis na trawy czy motylkowe uprawiane z przeznaczeniem na zielonkę. Z tego powodu fizycznie rolnicy takowych upraw ubezpieczyć nie mogli i w wielu przypadkach otrzymywali nie z własnej winy pomoc obniżoną aż o 50%. Ter...
