StoryEditor

Wiejskie zapaszki, hałas maszyn i zwierzęce odgłosy "dziedzictwem kulturowym wsi"?

Donosy, kary, mandaty, pogrożki - z tym dotyczczas mieli do czynienia rolnicy za "uciążliwość" ich gospodarstw i pracy. "Mieszczuchom" na wsi przeszkadza zapach, hałas zwierząt i maszyn rolniczych. KRIR ma pomysł co z tym zrobić. Co na to wiceminister Kołodziejczak?
08.05.2024., 12:38h

Bo pawie "w wolierze krzyczały", bo "kogut obudził", bo "krowy muczały i do tego śmierdziały", bo "gnojowica pod oknem", bo "jedzenie i pranie się kurzy", bo "strasznie głośno w te żniwa, ciszej by zbierał"... "Bo właściwie to wyprowadziłem się na wieś i wcale mi się tu nie podoba, bo śmierdzi i jest głośno". No coś takiego, kto by się spodziewał takiego obrotu spraw....:).

Takich komentarzy osób, które wybrały wieś, ale okazało się, że wcale nie jest tam kolorowo, tylko jest to miejsce pracy jak każde inne, jest szereg. Niestety za tym podążają donosy "uprzejmych" sąsiadów i stres. 

Rozwiązań problemów szereg, ale mało skutecznych

Pomysłów rozwiązania rolniczych problemów z "miastowymi" nie brakuje. Był pomysł, aby nowi mieszkańcy terenów wiejskich musieli podpisać w akcie notarialnym zakupu posiadłości, że zdają sobie sprawę z tego, że na wsi może występować "uciążliwość zapachowa" i hałas. Nie przyjęło się... 

Były apele Izb Rolniczych (m.in. WIR) do mieszkańców wsi, żeby nie utrudniali rolnikom codziennej pracy, bo ich grafiki i tak w żniwa są mocno napięte. 

Były akcje informacyjne dla mieszkańców woj. dolnośląskiego, że praca rolnika nie jest wybrykiem i jest bardzo ważna

Tych akcji czy apeli jest z pewnością jeszcze wiele, ale niestety nadal przynoszą mizerne skutki, bo niektórzy nie rozumieją na czym polega produkcja zwierzęca czy roślinna, bo produkty przecież "rosną na półkach". Intensywne prace polowe za pasem, a zbliżają się żniwa, wszystko to uzależnione od pogody, a nie "świątku, piątku czy niedzieli". 

Przeczytaj też: Kogut w krawacie mniej się awanturuje?

KRIR ma kolejny pomysł. Tym razem lepszy? 

- Zarząd Krajowej Rady Izb Rolniczych popierając wniosek Podlaskiej Izby Rolniczej zwraca się do Pana Ministra o stworzenie uregulowań prawnych, które pozwolą objąć ochroną prawną, jako dziedzictwo kulturowe wsi, szczególne warunki życia na wsi, takie jak zapachy pochodzące z rolnictwa, odgłosy zwierząt czy hałas maszyn rolniczych - apeluje KRIR, uzasadniając, że pogodzenie interesów rolników aktywnych i osób zamieszkujących wieś jest bardzo trudne. 

Jak dodaje Izba problem rośnie, a rolnicy wykonujący swoje codzienne obowiązki są szykanowani i co nierzadko się zdarza są przeciwko nim wytaczane procesy sądowe.

- Praca w gospodarstwie rolnym ma specyficzny charakter, a osoby decydujące się na przeprowadzkę na wieś, kierując się błędnym mniemaniem sielankowej ciszy i spokoju, nie liczą się z potrzebami rdzennych mieszkańców, którym gospodarstwa są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Ponadto chęć rozwoju gospodarstw związana z rozbudową budynków inwentarskich często spotyka się z oporem. W konsekwencji może być ona skutkiem migracji ze wsi i powodem spadku liczby rodzinnych gospodarstw opierających się na produkcji zwierzęcej. Zdaniem samorządu rolniczego należy dążyć do zapewnienia większej ochrony istniejącym gospodarstwom rolnym przed wygórowanymi wymaganiami nowo osiedlających się mieszkańców - wyjaśnia KRIR. 

Jak do sprawy ochrony prawnej odnosi się minister Kołodziejczak? 

- Organy odpowiedzialne za planowanie przestrzenne i zagospodarowanie terenów, powinny w taki sposób kształtować przestrzeń na obszarach wiejskich, aby tworzyła ona harmonijną całość przy uwzględnieniu wszelkich uwarunkowań środowiskowych, kulturowych, społeczno-gospodarczych oraz estetycznych. Równie ważne jest budowanie świadomości społecznej w zakresie różnych aspektów i skutków prowadzenia działalności rolniczej, a także poszerzenie wiedzy społeczeństwa na temat utrzymania dziedzictwa kulturowego obszarów wiejskich, które jest związane m.in. z prowadzeniem działalności rolniczej - podkreśla wiceminister Kołodziejczak. 

Ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym

Jak twierdzi wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak rozwiązaniem problemów może być reforma ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, która wprowadza zmiany w zakresie lokalizowania budynków inwentarskich.

- Zasadniczą zmianą jest zastąpienie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy planem ogólnym (nowy dokument planistyczny). W jego ramach mają być tworzone określone strefy planistyczne, w tym strefa wielofunkcyjna z zabudową zagrodową (gdzie w profilu dodatkowym może być wprowadzony teren wielkotowarowej produkcji rolnej) oraz strefa produkcji rolniczej (gdzie w profilu podstawowym ma być dopuszczalna wielkotowarowa produkcja rolnicza) - wyjaśnił Kołodziejczak i zaznaczył, że jego zdaniem wpłynie to na ograniczenie licznych konfliktów przestrzennych, które towarzyszą m.in. bliskiemu sąsiedztwu zabudowy gospodarskiej z zabudową stricte mieszkaniową.

oprac. dkol na podst. krir.pl/gov.pl

 

Dorota Kolasińska
Autor Artykułu:Dorota Kolasińska Redaktor Prowadząca topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. grudzień 2024 12:39