- Udało nam się zapewnić w kryzysie bezpieczeństwo żywnościowe, a właściwie nasi rolnicy je zapewnili, za co należy im się naprawdę ogromna wdzięczność – mówił na wstępie komisarz rolny, Janusz Wojciechowski.
- Kryzys zdrowotny i gospodarczy nie przerodził się w kryzys żywnościowy. W Europie, w każdym zakątku, żywność podczas kryzysu związanego z pandemią była cały czas dostępna. To wielka zasługa rolników, ale też całego systemu żywnościowego. To tylko pokazuje, że Wspólna Polityka Rolna UE okazała się polityką efektywną – podkreślił.
W czasie tego kryzysu ze względu na pojawiające się trudności w poszczególnych sektorach była konieczność używania niektórych instrumentów, interwencji rynkowych. Te reakcje okazały się jak najbardziej skuteczne. - Wczoraj opublikowaliśmy najnowsze dane dotyczące wyników eksportowych w obszarze gospodarki żywnościowej. Handel produktami rolnymi zwiększył się w tym dramatycznym roku pandemii 2020. Eksport produktów rolnych z UE wzrósł o 1,4%. Nieznacznie wzrósł też import, a więc rolnictwo i system produkcji żywności funkcjonował, mimo tych trudności, prawidłowo - mówił Wojciechowski.
Mimo tak pozytywnych wyników eksportowych, w dobie kryzysu wystąpiły jednak symptomy, które wymagają poważnej analizy. - Okazało się, że jeśli zostały zamknięte granice, pierwszymi sektorami, które najbardziej to odczuły był transport i sektor żywności. Utknęły ogromne transporty żywności oraz żywych zwierząt a także powstał problem z ruchem pracowników. Wiele sektorów produkcji rolniczej jest uzależnionych od zewnętrznej siły roboczej - zaznaczył.
To niestety pokazuje jak bardzo nasz system produkcji żywnościowej uzależnił się od zewnętrznych dostaw, rynków i siły roboczej. Dlatego komisarz UE ds. rolnictwa przekonywał, jak ważna dla zachowania bezpieczeństwa żywnościowego jest lokalna produkcja żywności. To główny cel strategii od pola do stołu.
Mimo tak pozytywnych wyników eksportowych, w dobie kryzysu wystąpiły jednak symptomy, które wymagają poważnej analizy. - Okazało się, że jeśli zostały zamknięte granice, pierwszymi sektorami, które najbardziej to odczuły był transport i sektor żywności. Utknęły ogromne transporty żywności oraz żywych zwierząt a także powstał problem z ruchem pracowników. Wiele sektorów produkcji rolniczej jest uzależnionych od zewnętrznej siły roboczej - zaznaczył.
To niestety pokazuje jak bardzo nasz system produkcji żywnościowej uzależnił się od zewnętrznych dostaw, rynków i siły roboczej. Dlatego komisarz UE ds. rolnictwa przekonywał, jak ważna dla zachowania bezpieczeństwa żywnościowego jest lokalna produkcja żywności. To główny cel strategii od pola do stołu.
- Bezpieczeństwo żywnościowe trzeba budować przede wszystkim w oparciu o lokalne związki między rolnictwem, przetwórstwem i rynkiem. W maksymalnym stopniu trzeba ten potencjał wykorzystać – mówił. - W sytuacji poważnego kryzysu to co może zaszkodzić bezpieczeństwu żywnościowemu, to co może nas pozbawić bezpieczeństwa żywnościowego, to zablokowanie przede wszystkim możliwości transportowych. W strategii od pola do stołu, w głównym dokumencie strategicznym dotyczącym przyszłości rolnictwa w Europie jest to bardzo poważnie zapowiedziane, że w przyszłych działaniach trzeba dążyć do zmniejszenia zależności sektora żywnościowego od konieczności transportowania produktów rolnych na bardzo duże odległości - dodał.
Jak wynika z przedstawionych przez komisarza danych za 2017 rok, 3 mld ton produktów rolnych i żywnościowych każdego roku przewożonych jest przez Europę. A dystans, który muszą pokonać to 540 mld tono-kilometrów.
- Statystyczna porcja żywności za nim dostanie się z pola na stół przejeżdża około 180 km, dlatego musimy postawić na silniejsze funkcjonowanie rolnictwa i całego systemu żywnościowego w systemie tych bliskich dostaw i krótkiej drogi od pola do stołu. Nikt nie mówi oczywiście, że eksport jest czymś złym, zdecydowanie chcemy go rozwijać, ale bezpieczeństwo żywnościowe powinno być oparte przede wszystkim na systemie dostaw lokalnych – podkreślił.
Fot. Bujoczek