Zagrożenie interesów rolników
Zdaniem rolników jest to działanie niebezpieczne, które narusza interesy całego rolnictwa w czasie szalejącego kryzysu gospodarczego.
- Stanowczo protestuję przeciwko lewicowym, sprzecznym z polską racją stanu pomysłom likwidacji rodzimej hodowli zwierząt w czasie, kiedy rolnicy stoją przed ogromnymi wyzwaniami związanymi z wdrażaniem strategii od pola do stołu. Polska wieś wbrew optymistycznym opowieściom w niektórych mediach, ma potężne problemy. Naszą trzodę chlewną trawi Afrykański Pomór Świń, grypa ptaków dziesiątkuje stada drobiu – napisał w oświadczeniu Sławomir Izdebski szef Sztabu Kryzysowego Rolników.
Będą protesty?
Zdaniem Izdebskiego, wniesienie w tak trudnym okresie dla Polski i rolnictwa ustawy, która ogranicza którykolwiek sektor polskiej gospodarki jest zdradą. I grozi, że sojusz z lewicą i zagranicznymi organizacjami antyhodowlanymi, zakończy się dziesiątkach tysięcy rolników na ulicach.- Wieś jest dzisiaj zjednoczona jak nigdy i nie pozwoli na ponowne wprowadzanie antyrolniczych ustaw. Dlatego ogłaszam gotowość do podjęcia ogólnopolskiej akcji protestacyjnej - gotowość do powtórzenia masowych protestów z jesieni 2020 roku. Apeluję do Prawa i Sprawiedliwości o konsekwentne reprezentowanie polskich interesów, o odważne postawienie na Polskę – podsumował S. Izdebski.
Ustawa w zamrażarce
Przypomnijmy, że ustawa wprowadzająca tzw. „Piątkę dla zwierząt”, która zakładała m.in. wprowadzenie zakazu uboju rytualnego oraz hodowli zwierząt na futra, została uchwalona przez Sejm w zeszłym roku. Również Senat poparł nowe przepisy, ale wykreślił zakaz uboju rytualnego drobiu. Wprowadzono również poprawkę zakładająca, że zakaz hodowli zwierząt futerkowych wejdzie w życie do 31 lipca 2023 r., a zakaz uboju rytualnego 31 grudnia 2025 r. Następnie parlament, m.in. z powodu protestów rolniczych, przerwał prace nad ustawą, która trafiła do tzw. zamrażarki.
wk