Zdaniem protestujących hodowla zwierząt futerkowych to okrutny i zbędny przemysł. Dlatego ich zdaniem należy przeprowadzić nowelizację ustawy o ochronie zwierząt i wprowadzić zakaz hodowli psowatych, czyli lisów.
Pełen zakaz
Obrońcy praw zwierząt nie ukrywają, że ma to być pierwszy krok na drodze do wprowadzenia pełnego zakazu hodowli wszystkich zwierząt futerkowych. Protestujący twierdzą, że 66% Polaków sprzeciwia się hodowli lisów, a wiele krajów wprowadziło już taki zakaz.
– W Sejmie jest wsparcie dla tej inicjatywy z różnych opcji politycznych. Mam nadzieję, że jeszcze w tej kadencji uda się poruszyć ten problem – mówili przed Sejmem przedstawiciele Stowarzyszenie „Otwarte Klatki”.
– W XXI wieku noszenie futer nawet dla przeciętnego obywatela jest czymś niedopuszczalnym, a przemysł futrzarski funkcjonuje tylko dlatego, że ma klientów – przekonywał poseł Paweł Suski z Platformy Obywatelskiej, który wyszedł do protestujących.
Co na to rolnicy?
Takim planom sprzeciwiają się polscy hodowcy zwierząt futerkowych, którzy przekonują, że spełniają wszystkie rygorystyczne prawa krajowego i unijnego dotyczące dobrostanu zwierząt. Stworzony został również dobrowolny kodeks dobrych praktyk. Jednocześnie trwa implementacja programu dobrostanu zwierząt na poziomie europejskim.
– Chcemy iść jeszcze dalej. Stąd pomysł na wdrożenie we współpracy z Europejskim Związkiem Hodowców Zwierząt Futerkowych (EFBA) programu Welfur – mówi Kamil Chojnicki, wiceprezes Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych. Celem programu będzie przygotowanie dodatkowych standardów dobrostanu zwierząt oraz certyfikacji ferm.
Wartość eksportu branży futerkowej to co roku ok. 1,3 mld złotych. Dzięki działalności hodowlanej utrzymywanych jest 50 tys. miejsc pracy. wk