Jako pierwszy próbę wprowadzenia „twardego” zakazu obrotu nasionami GMO w ustawie o nasiennictwie podjął klub Kukiz’15. Komisja rolnictwa, wbrew rządowi poprawkę przyjęła, ale Sejm na posiedzeniu plenarnym ostatecznie ją odrzucił.
Kiedy wydawało się, że sprawa jest zakończona, do akcji wkroczyli senatorowie, którzy do rządowego projektu wprowadzili taki zapis: „Rada Ministrów może, w drodze rozporządzenia, wprowadzić zakaz obrotu materiałem siewnym określonych odmian kierują się ich nieprzydatnością do upraw w warunkach w warunkach klimatyczno- glebowych RP lub koniecznością uniknięcia zagrożenia zdrowia ludzi, zwierząt, roślin oraz dla środowiska.”
W uzasadnieniu senatorowie napisali, że kryteria dopuszczenia do obrotu materiału siewnego są niekompletne, gdyż…. nie przewidują możliwości wprowadzenia zakazu.
Posłowie Kukiz’15 nie kryli zadowolenia.
– Dziękuję za tę poprawkę, była ona oczekiwana bardzo mocno przez społeczeństwo – powiedział Jarosław Sachajko przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa.
Mniej entuzjastycznie nastawiony był rząd, który wprawdzie deklarował, że jest przeciwny GMO, ale jednocześnie uznał, że takie rozwiązanie może być niezgodne z prawem UE.
– Jesteśmy przeciwko GMO, ale jesteśmy również przeciwko tym poprawkom, chcielibyśmy je wprowadzić w innej ustawie – mówiła wiceminister Ewa Lech.
Na problem związany z obowiązkiem notyfikacji ustawy w Komisji Europejskiej zwracała uwagę Platforma Obywatelska.
– Uważamy, że wymaganie notyfikacji tej zmiany spowoduje wystąpienie wobec Polski z roszczeniami, co miało już miejsce w 2009 r. W związku z tym proponujemy jeszcze raz przeanalizować takie rozwiązania prawne, zastanowić się nad nimi, ponieważ one nie są mimo wszystko zgodne z zapisami traktatowymi.– powiedziała Dorota Niedziela z PO.
Sejm ostatecznie poprawkę Senatu przyjął. Trafiła ona teraz na biurko prezydenta. wk
Fot. K. Czerwińska (senat.gov.pl)