Oficjalnie nic się nie stało
–Aukcja wbrew ocenie udała się bardzo dobrze, średnia cena za konie, była wyższa niż w poprzednim roku i nie można mówić o klęsce. Natomiast jeżeli chodzi o organizację, do której został powołany pan Karol Tylenda, wypadła wręcz wzorcowo. Targi Poznańskie organizator oprawy również stanęły na wysokości zadania – powiedział prezes Agencji Nieruchomości Rolnych Waldemar Humięcki.
ANR chwali się, że do licytacji Pride of Poland przystąpiło 44 kupców, a samą aukcję obserwowało około 450 gości. Najwięcej kupujących pochodziło tradycyjnie z krajów arabskich: Kataru, Kuwejtu i Arabii Saudyjskiej. Ze sprzedaży koni z państwowych stadnin uzyskano łącznie ponad 1,7 mln euro. W tym roku cały zysk z tych aukcji pozostanie w państwowych stadninach. W poprzednich aukcjach prowizję w wysokości 12 proc. od sprzedaży każdego konia pobierał organizator. Największy sukces to sprzedaż klaczy Sefory za 300 tys. euro, którą wylicytował nabywca z Kataru.
Najwięcej kontrowersji wywołała sprawa licytacji klaczy Emira. Początkowo została wylicytowana za 550 tys. euro, ale ponieważ nikt się po konia nie zgłosił licytację powtórzono. Ostatecznie Emira została sprzedana za 225 tys. euro.
Będzie audyt
Na dzisiejszej konferencji prasowej prezes ANR Waldemar Humięcki powiedział, że analizowane są wszystkie niedociągnięcia, tak, aby w przyszłym roku aukcja wypadła perfekcyjnie. A w sprawie podwójnej licytacji Emiry zostanie zlecony audyt.
– Też dostrzegliśmy, że współpraca pomiędzy ringmasterami i głównym prowadzącym aukcję nie wyglądała najlepiej i dochodziło do nieporozumień. Wszystkie błędy zostały wyeliminowane już w drugim dniu. Aukcja została wtedy przeprowadzona perfekcyjnie, a konie uzyskiwały odpowiednie już ceny – powiedział prezes Humięcki.
Opozycja złoży wniosek do prokuratury
Opozycja na Agencji Nieruchomości Rolnych nie zostawia suchej nitki. – Aukcja była absolutną klapą finansową i wizerunkową. Wzbudziła bardzo duże podejrzenia wśród hodowców na świecie. Jeżeli tą aukcję przedstawia się jako sukces, to dlaczego ten sukces nagradza się dymisją. To wiceprezes ANR podał się do dymisji, dymisja została przyjęta. Czy teraz to są nowe standardy i za sukcesy nagradza się dymisją? – pytała na konferencji prasowej w Sejmie posłanka Platformy Obywatelskiej Dorota Niedziela.
Jej zdaniem odpowiedzialność za niepowodzenie aukcji powinien wziąć na siebie nie wiceprezes, ale sam prezes Agencji Nieruchomości Rolnych. – Czy prezes ANR ma jakiś specjalny immunitet przyjaźni, kolesiostwa dany mu przez ministra rolnictwa, który chroni go przed braniem odpowiedzialności za to co się stało? – dopytywała Dorota Niedziela.
Politycy PO zapowiadają, że na podstawie art. 296 kodeksu karnego złożą do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków i narażenia na straty Skarb Państwa.
Dorota Niedziela przyznała, że wiceprezes ANR Karol Tylenda podając się do dymisji zachował się honorowo. wk
Fot. Sierszeńska