"top agrar Polska": W zeszłym roku minęło 100 lat odkąd Bayer wprowadził na rynek pierwszą zbożową zaprawę grzybobójczą Uspulun. Czy może pan przybliżyć naszym Czytelnikom historię tego segmentu?
Martin Gruss: Rzeczywiście – to już 100 lat, odkąd na rynku pojawił się nasz pierwszy płynny produkt oznaczony marką handlową. Toczyła się wówczas I wojna światowa, która wymagała zwiększonej produkcji zbóż, a nasz produkt świetnie się sprawdził w ograniczaniu chorób. Nieco później, pod koniec lat 20. XX wieku, powstał produkt Ceresan – zaprawa w formie proszku, zawierająca rtęć. Okazało się jednak, że rtęć jako metal ciężki zanieczyszczała glebę. Dopiero w roku 1979 pojawiła się zaprawa Baytan, którą wyróżniało systemiczne działanie w roślinie. Poza ochroną ziarniaków zaprawa zapobiegała mączniakowi na młodych roślinach.
TAP: I pojawiły się neonikotynoidy...
M.G.: Tak, przełomem było wprowadzenie zapraw opartych na neonikotynoidach, takich jak Gaucho, które doskonale ograniczały występowanie szkodników gryzących i ssących.
TAP: Z czym w najbliższej przyszłości będzie musiał się zmierzyć sektor insektycydowych zapraw nasiennych?
M.G.: Głównym wyzwaniem będzie uzyskanie powszechnej akceptacji do stosowania neonikotynoidów w zaprawach jako środków owadobójczych. Istnieje bowiem rzekome oddziaływanie tych związków na zdrowie pszczół. Mimo prowadzenia szeroko zakrojonych badań, nie uzyskaliśmy do tej pory wyników potwierdzających, że ta grupa substancji jest szkodliwa dla tych owadów.