Temat podstawionych osób nabywających ziemię rolną wraca na łamy „top agrar Polska” jak bumerang. Tym razem nasi Czytelnicy zadzwonili z Kujaw, prosząc o interwencję redakcji.
Poszło o prawie 12-ha działkę w obrębie Broniewo, którą Agencja Nieruchomości Rolnych wystawiła w grudniu ub.r. do przetargu. Ziemia pochodziła z 30% wyłączeń z pobliskiego wielkoobszarowego gospodarstwa. Cena wywoławcza: 512 tys. zł za grunt bonitacji I–III klasy. Wadium: 26 tys. zł. Na ziemię było 9 chętnych, 8 w terminie wpłaciło wadium. Grunt kupił Krzysztof Jędrzejewski, sołtys wsi Broniewo, prowadzący 17-ha gospodarstwo. Cenę podbił do 1,41 mln zł.
Na telefon: Może sprawa przyschłaby bez wielkiego rozgłosu – wszak gospodarz spełniał, tak jak inni oferenci, wszystkie formalne kryteria dopuszczające go do przetargu. Rolnicy zarzucają mu jednak, że w czasie trwania licytacji konsultował się z K., tj. dzierżawcą, do którego wcześniej należała ziemia.
– Sołtys przyszedł na przetarg z Błażejem Patykiem (PSL), radnym z gminy Radziejów. Ten odparł, że jest pełnomocnikiem sołtysa. Przez cały czas przetargu „pełnomocnik” pochylał się do telefonu komórkowego, który miał na kolanach i coś notował, podsuwając zapiski siedzącemu obok sołtysowi. Ten licytował, podbijając cenę. Już w czasie trwania postąpień żądaliśmy przerwania przetargu, bo widzieliśmy, że sprawa jest nieczysta. Nikt z komisji nie zareagował na nasze wezwania – opowiada Waldemar Michalak, który z synem Danielem wspólnie wybrali się na zakup ziemi. pł
Więcej przeczytasz w najnowszym, lutowym wydaniu "top agrar Polska" od str. 30.