Mamy sygnał z terenu: rolnik poszedł do banku po kredyt inwestycyjny w kwocie 1 mln zł.
Jako zabezpieczenie zaproponował, że może być ustanowiona hipoteka na jego gospodarstwo rolne o powierzchni 64 ha UR. Klasa ziemi III-IV, średnio wyceniona na ok. 50 tys. zł/ha, centrum kraju. To dawałoby sumę zabezpieczenia ok. 3,20 mln zł.
Bank odmówił, mimo, że wartość zabezpieczenia była trzykrotnie wyższa niż kredyt. Jako argument bankowcy podali, że ziemia – od 1 maja br. – po wejściu w życie ustawy wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa, nie interesuje banku jako zabezpieczenie. Dlaczego? Bo jest zbyt mało „płynna”. Teraz – w razie windykacji ziemi na bank – może być kłopot z jej dalszą odsprzedażą. Ziemię rolną może bowiem kupić tylko rolnik, a nie jak dotychczas każdy – kto ma pieniądze.
Mamy więc sytuację, gdy przecenieniu ulega wartość aktywów, którym są grunty rolne. To faktyczne obniżenie wartości posiadanego przez rolników majątku trwałego. pł
Fot. Sierszeńska