Rolnik z Nadrenii-Palatynatu zajmuje się uprawą ziemniaków. Zastosował środek ochrony roślin, który przez mocniejszy wiatr, został zniesiony na pole sąsiada. Ten na swoim polu uprawiał rukole. Sałata została poddana badaniom, z których wynikało, że norma środka ochrony roślin została przekroczona aż dziesięciokrotnie i finalnie nie nadawała się już do sprzedaży.
To na rolniku ciąży odpowiedzialność poprawnego oprysku
Sąd uznał, że rolnik, który dokonał oprysku na swoim polu, miał do tego pełne prawo, jednak problemem okazał się silniejszy wiatr.
Przypomnijmy, że odpowiednia prędkość wiatru do wykonania oprysku to:
- do 2 m/s zalecane jest stosowanie zabiegu drobnokroplistego,
- od 2 do 4 m/s stosuje się zwykle zabieg rozpylaczami grubokroplistymi,
- w przypadku wiatru o wyższej prędkości zabieg nie powinien być wykonywany.
Zdaniem sądu, na rolniku wykonującym zabieg ciąży odpowiedzialność poprawnego wykonania zabiegu w odpowiednich warunkach. Teraz plantator ziemniaków będzie musiał zwrócić utracony przez drugiego dochód. Dochód został pomniejszony o wydatki na zbiory, pakowanie oraz transport rukoli co finalnie dało kwotę 80 tysięcy euro. Wyrok na ten moment nie jest prawomocny i został zaskarżony do wyższej instancji.
Czytaj także: Interwencja policji za oprysk w pszenicy. Rolnik wpadł na „kwitach”
opr. Bernat Patrycja
Czytaj także: Interwencja policji za oprysk w pszenicy. Rolnik wpadł na „kwitach”
opr. Bernat Patrycja
źródło: agrarheute
fot: arch. top agrar