Tym razem również, tak jak tydzień temu naszego eksperta dr Juliusza Urbana o nowości rynkowe i bieżące plotki przepytuje Maciej Siwiński Jak zawsze na wstępie pojawia się spora dawka informacji o cenach zbóż i kierunku zmian jakie nastąpiły w ostatnim tygodniu.
– Pszenica w ostatnim tygodniu podrożał średnio o 4 zł i jest skupowana po 800–900 zł/t – informował nasz redakcyjny ekspert, który omówił także ceny pozostałych zbóż i rzepaku.
Żeby dowiedzieć się o ile podrożały pozostałe zboża i jak zachowywał się rzepak oraz usłyszeć informacje o szacunkach zbiorów zbóż i wysłuchać ciekawych plotek rynkowych, słuchaj tutaj:
Zapytany o powód dużych zmian na giełdach surowcowych jakie nastąpiły w tym tygodniu ekspert rynkowy za główną przyczynę wskazał, informacje z USA, które spowodowały giełdowy krach także w innych krajach.
– Ze Stanów Zjednoczonych napłynęły kiepskie dane z rynku pracy wzrosło bowiem bezrobocie, co stało się początkiem giełdowego krachu, a wyprzedaż spowodowała obniżki praktyczne wszystkich akcji. Akcje tylko siedmiu firm z branży IT straciły na wartości prawie o bilion dolarów! Także na giełdzie w Tokio giełdowy indeks Nikkei225 w poniedziałek zleciał aż o 12,4%. Łącznie przez ostatnie trzy tygodnie wskaźnik ogromnej japońskiej giełdy stracił prawie 24%. Na warszawskiej na Giełdzie Papierów Wartościowych poniedziałek Warszawski Indeks Giełdowy, obejmujący 20 kluczowych spółek odnotował spadek o 3,1% – przekazał informację dr Urban.
Wskazując jednocześnie, że giełdowe spadki nie ominęły także zbóż i rzepaku. – Dzisiaj na szczęście już jesteśmy w innym miejscu, bo kapitał inwestycyjny najwyraźniej obrał kierunek na surowce i za nami środowe wzrosty o 10 €/t, a w czwartek (8.08.24 r.) w południe mamy kolejny wzrost wynoszący tym razem 3 €, co przesuwa rzepakowe kursy na 462,5 €/t, a więc do poziomu na jakim zamknął się kontrakt na sierpień – uspokajał nieco nasz ekspert.
Zapytany o aktualne informacje dotyczące szacunków zbiorów zbóż w Polsce przytoczył dane ze Wstępnego szacunku głównych ziemiopłodów rolnych i ogrodniczych w 2024 r. podane niedawno przez GUS.
– Szacuje się, że zbiory zbóż podstawowych z mieszankami będą o ok. 4% mniejsze od ubiegłorocznych i wyniosą ok. 25,6 mln ton. Krajowi statystycy zbiory rzepaku oceniają na ok. 3,4 mln t, co ich zdaniem oznacza spadek o ok. 9% w stosunku do danych ubiegłorocznych – informował Juliusz Urban
– Pszenicy (ozimej i jarej łącznie) zbierzemy 12,3 mln t (13,2 mln t przed rokiem), a więc prawie o 1 mln mniej – kontynuował ekspert i podając także zbiory kolejnych zbóż porównywał je z ubiegłorocznymi.
Kolejna runda podcastu dotyczyła już aktualnych plotek, jakimi jest rozgrzany obecnie rynek, a w roli głównej tych szumów z kraju wystąpił zakład przerobu rzepaku w Bodaczowie.
– No trzeba tu rzeczywiście powiedzieć, że wciąż poruszamy się w sferze plotek, choć rynek aż huczy od tych wszystkich domysłów – od razu zastrzegł się pytany o te informacje ekspert rynkowy i wyjaśnił, o co może w tych rozważaniach chodzić.
– Po pierwsze, doprecyzujmy o czym mówimy. Rozmawiamy o dwóch zakładach przetwórczych jeden w Polsce (Bodaczów) i drugi na Węgrzech w Foktő, o grupie osób związanych z rzepakowym handlem i zapewne dodatkowej strukturze magazynowej, choć jak w przypadku polskim, udział elewatora w Trawnikach i w Werbkowicach w tym sprzedawanym przedsięwzięciu nie jest do końca jasny, to mówimy o magazynach o pojemności 32 tys.t Trawniki i 40 tys. t Werbkowice – objaśniał dr Urban, który opierając się na bazie dostępnych i zasłyszanych informacji podał także dane dotyczące mocy produkcyjnych dotyczących omawianego zakładu.
W dalszej części rozmowy pojawiło się kilka scenariuszy dotyczących potencjalnego kupującego, jedne bardziej realne, a drugie mniej, choć wszystkie z nich określono w rozmowie jako branżowa fikcja. W tej sferze fikcji padły też kwoty, jakie przytaczali branżowi rozmówcy naszego eksperta, z próbą określenia, ile taki zakład może kosztować.
– W takich transakcjach wszystko odbywa się w ciszy – mówił Juliusz Urban, zwracając uwagę na małe prawdopodobieństwo wymsknięcia się prawdziwych danych dotyczących ewentualnej sprzedaży.
– Ten, kto w swoich rękach trzyma produkt, o który aż tylu potencjalnych kupców mogłoby rywalizować nie powinien się niczego obawiać – uspokajając, przed obawami dotyczącymi nadchodzących ewentualnych zmian podsumował dr Juliusz Urban.