Ten jubileuszowy 20. odcinek podcastu nagrywany był bez redaktora Bartłomieja Czekały, który dochodzi do zdrowia po planowym zabiegu, a w roli przepytującego zastąpił go Maciej Siwiński, nasz redakcyjny specjalista od wizji i fonii.
Co się dzieje na świecie?
– Zwróciłem uwagę na to, że importerzy nie wybrzydzają. Mniej istotne zaczyna być dla nich miejsce pochodzenia, a najważniejsza jest oczywiście cena. Tunezja kupiła we wtorek na międzynarodowym przetargu 125 tys. t pszenicy miękkiej i 50 tys. t pszenicy durum. Pszenicę miękką zakupiono w pięciu partiach po 25 tys. t, a durum w dwóch. Także inny rząd, tym razem Jordanii kupił we wtorek 50 tys. t pszenicy, która zostanie dostarczona przez dwóch dostawców – opowiadał Juliusz Urban.
A jakie były ceny tych transakcji i jak szło Maciejowi w nowej roli, dowiesz się, gdy wysłuchasz:
Ta durum, to pszenica na makarony?
– Tak dokładnie tak, to jest pszenica z której mąka zawiera semolinę i jest ona szczególnie przydatna do produkcji makaronów, takich co się nie rozgotowują, są aldente. UE w tym sezonie podobnie, jak w roku ubiegłym, po czterech tygodniach trwania sezonu nadal jest importerem netto pszenicy durum, zdecydowanie zmieniają się jednak proporcje międzynarodowego handlu. Eksport pszenicy durum rośnie niemal dziewięciokrotnie do 37 tys. t, a import spadając o 31% kurczy się do 82 tys. t – ciekawe dane przytoczył ekspert rynkowy top agrar Polska.
A pszenica zwyczajna?
– Natomiast eksport pszenicy miękkiej jest dotychczas o 38% słabszy od ubiegłorocznego i wynosi 1,85 mln t. Przy czym aż 824 tys. t wypłynęło z Rumunii, a Polska ze 125 tys. t jest dopiero szósta – poinformował Juliusz Urban
Nowości ze świata oleistych, co w rzepaku słychać?
– No tu mamy ciekawostkę, bo pojawiły się nowe prognozy Strategie Grains, agencji którą ja nazwałbym "Strategia Obniżania". Ta firma konsultingowa po raz trzeci z rzędu obniżyła prognozę zbiorów rzepaku w UE w 2024 r. Tym razem produkcję rzepaku w UE oszacowano na 17,27 mln t, czyli o ponad 0,5 mln t poniżej prognozy sprzed miesiąca. Według tych ekspertów zbiory rzepaku w krajach Wspólnoty będą prawie o 14% niższe od ubiegłorocznych – omówił prognozę, z którą jak widać się nie za bardzo zgadza, nasz redakcyjny ekspert
Spytaliśmy naszego eksperta o jego prognozy, co jego zdaniem się wydarzy?
– Też chciałbym to wiedzieć, ale mam oczywiście swoje zdanie, którym się chętnie podzielę. Pszenica konsumpcyjna zachowa się raczej stabilnie, bo ceny eksportowe nie dadzą pola do manewrów. Żyto jeszcze trochę do góry i ze wstydu pochowają się wreszcie ci, co chcą żyto kupić za poniżej 500 zł – mówił Juliusz Urban
– Zboża paszowe pójdą do góry, bo słabsza podaż wywrze presję na firmach paszowych. Ciekawy jest także okres pomiędzy żniwami zbóż, a kukurydzą. Żniwa zbożowe przyspieszyły, a kukurydza po deszczach się odrodziła na nowo i wcale wcześniejsze zbiory nie muszą nadejść. Tym samym o ok. 2-3 tygodnie wydłuża się przerwa pomiędzy jednymi zbiorami, a drugimi. Ten czas zwłaszcza firmy paszowe muszą zagospodarować. Zagospodarować też cenowo, bo starej kukurydzy już jest coraz mniej. Moim zdaniem do czasu żniw kukurydzianych mają szansę zdrożeć nie tylko kukurydza, ale i pozostałe zboża paszowe – doprecyzował dalszy przewidywalny ciąg wydarzeń.
Dopytany o rzepak, odpowiedział krótko
– W rzepaku natomiast, nawet, gdy Matif nie wesprze, to przetwórcy będą musieli pójść w górę z premiami do Matifu, a w zasadzie zejść z dyskontów do notowań w swoich propozycjach cenowych, bo inaczej nie wyciągną rzepaku pochowanego już w magazynach gospodarstw. Mogą co prawda liczyć na opróżnianie magazynów przed żniwami kukurydzianymi, ale po pierwsze jest to co powiedziałem przed chwilą, żniwa kukurydziane jeszcze nie tak szybko, a po wtóre w tym sezonie zbiory słabsze więc i miejsca do magazynowania więcej – zakończył swoją prognozę Juliusz Urban.