Po pięknej i ciepłej, nawet bardzo wiośnie przyszło ochłodzenie. Prognozy od kilku dni zapowiadały, że w ciągu dnia w najbliższym tygodniu temperatury nie będą przekraczać 10°C, a w nocy można spodziewać się przygruntowych przymrozków. Dziś lokalnie miało być nawet –4°C. Jak widać na załączonej poniżej mapie najzimniej dzisiejszej nocy było w środkowej części kraju, a minusowe temperatury odnotowano w środkowej i zachodniej Polsce. Te temperatury mierzone są jednak na wysokości 2 m, zatem przy gruncie lokalnie rzeczywiście mogły być one niższe.
Burak nie lubi zimna
Generalnie jak na roślinę pochodzącą z południa Europy, z rejonu Morza Śródziemnego burak może wytrzymać niewielkie mrozy. Ocenia się, że jest to poziom –3°C utrzymujący się nie dłużej niż 2–3 noce z rzędu. Wszystko jednak zależy także od m.in. ukształtowania terenu. W zagłębieniach temperatury mogą być niższe, więc może się okazać, że tam rośliną "wystarczy" jedna noc z przymrozkiem.
Efekt przymrozków potęguje też wiatr, który w ostatnich dniach jest silniejszy. W połączeniu z przymrozkami możemy mieć do czynienia ze zjawiskiem podobnym do wysmalania, jak w przypadku zbóż zimą na niepokrytych śniegiem plantacjach.
Skutek niskich temperatur bardziej mogą odczuć rośliny na plantacjach, na których już zastosowano herbicydy.
Objawy uszkodzeń
Niestety nie ma praktycznie żadnego sposobu, by uchronić buraki przed negatywnym skutkiem minusowych temperatur. Jeśli mróz uszkodzi siewki to objawy będą widoczne po 3–4 dniach. Liścienie zaczynają żółknąć, wysychać, a siewka po wyrwaniu ma brunatny korzeń. Niestety tak uszkodzona roślina wypadnie. W dłuższej perspektywie rośliny, które przetrwają przymrozki mogą już w pierwszym roku wydać pędy nasienne (pośpiechy). Jednak jak pokazał chociażby 2017 r., kiedy podczas wschodów buraka również mieliśmy przymrozki pojawiające się 2 noce z rzędu, rośliny choć odczuły niskie temperatury (zdjęcie na górze), to jednak nie tylko nie wypadły, ale wydały bardzo wysokie plony (2017 był mokrym rokiem).