W przypadku chwościka wielu plantatorów działa zapobiegawczo, czyli wykonują pierwszy zabieg z końcówką czerwca, kiedy jeszcze jego objawy nie muszą być widoczne, a trwa jeszcze infekcja utajona choroby. Inni czekają na pojawienie się pierwszych objawów, a jeszcze inni polegają wyłącznie na komunikatach z cukrowni. Nie zmienia to jednak faktu, że teraz trzeba być właściwie codziennie na plantacjach buraka, by szukać objawów chwościka.
Specjalnie dla naszej redakcji prof. Jacek Piszczek z Instytutu Ochrony Roślin wraz z dr Agnieszką Kiniec przygotowali zalecenie, jak wyznaczyć najlepszy termin wykonania pierwszego i kolejnego zabiegu na chwościka. Przekonują jednocześnie, że opracowane i obowiązujące progi szkodliwości chwościka niestety w dzisiejszych realiach do końca się nie sprawdzają i trzeba reagować szybciej, niż one by to sugerowały.
Poniżej zalecenia naukowców:
„O skuteczności ochrony buraka przed chwościkiem decyduje terminowość wykonania zabiegów. Jeszcze kilka lat temu preferowano zasadę „pierwszy zabieg” przy 5% roślin z pierwszymi objawami choroby. Niestety zasada ta jest bardzo zawodna, a wykonane według tego zalecenia zabiegi ochronne często okazywały się mało skuteczne.
Decyzja o wykonaniu pierwszego zabiegu jest wypadkową co najmniej dwóch czynników. Pojawienia się PIERWSZYCH objawów choroby (pierwsze plamy nie muszą występować na 5% roślin) oraz warunków pogodowych. O ile jest ciepło i wilgotno – zabieg wykonujemy natychmiast po stwierdzeniu pojawienia się pierwszych infekcji na liściach. Jeżeli jest sucho i gorąco – możemy go przesunąć w terminie o kilka, a nawet kilkanaście dni. Jednak w tym przypadku musimy bardzo uważnie obserwować, co dzieje się na plantacji, gdyż do rozwoju grzyba mogą wystarczyć krople rosy pojawiające się w nocy i nad ranem na ulistnieniu. W przypadku wystąpienia powyższych warunków próg 5% roślin z objawami choroby wydaje się być uzasadniony.
Drugi zabieg ochronny wykonujemy – w zależności od preparatów zastosowanych w pierwszym zabiegu – po dwóch tygodniach (po fungicydach miedziowych) lub trzech tygodniach (po fungicydach systemicznych). Podobnie, jak w przypadku zabiegu pierwszego, czas może się nieco skrócić, gdy utrzymują się wysokie temperatury powietrza i wysoka wilgotność w łanie buraka, lub wydłużyć gdy panuje susza. Jednak w każdym z tych przypadków, w okresie zbliżania się terminu kolejnego zabiegu konieczna jest lustracja plantacji. Odpowiednio częsta i uważnie wykonana powinna ułatwić stwierdzenie momentu pojawienia się nowych infekcji. W podobny sposób postępujemy w przypadku konieczności wykonania kolejnych zabiegów. O ile stosujemy systemiki w mieszance z miedzią to obowiązuje „termin” dla systemików, czyli trzy tygodnie.
I jeszcze ważna uwaga: po wykonaniu zabiegu ochronnego na liściach mogą pojawić się kolejne plamistości. Grzyb C. beticola w początkowych fazach rozwija się nieomal bezobjawowo. Nekrozy pojawiające się na liściach powodują wydzielane przez grzybnię toksyny. Działają one także po tuż po zabiegu, gdyż wydzielają się z martwych komórek grzybni.”
Praktyka pokazuje, że spóźniony nawet o kilka dni pierwszy zabieg może nie opanować choroby i nawet 3–4 zabiegi wykonane regularnie nie są w stanie ograniczyć choroby. Pamiętajmy, że uszkodzone przez chwościka liście są nie tylko źródłem infekcji na następne sezony, ale też wpływają na zmniejszenie polaryzacji korzeni. W miejsce bowiem zniszczonych i odrzuconych przez roślinę liści będzie ona tworzyć nowe, a wymaga to nakładu energetycznego, do czego wykorzystany będzie zmagazynowany do danej fazy cukier.
jd, fot. Daleszyński
StoryEditor
Chwościk coraz bliżej!
Warunki pogodowe, czyli ciepło i wilgoć z częstych lokalnych deszczy sprawiają, że mamy obecnie bardzo dobre warunki do infekcji sprawcą chwościka buraka. Trzeba się przygotować do wykonania pierwszego zabiegu.