Działające na naszym rynku spółki cukrownicze są oskarżane przez plantatorów o wiele grzechów. Czasem pojawia się wśród nich argument konieczności zakupu nasion przez firmę. Ma on swoje wady, choćby takie, że odmiana jest narzucana z góry, ale okazuje się, że są w tym systemie zalety.
Przede wszystkim nie jest tak, że trzeba siać konkretną odmianę. Lista ich w każdej z cukrowni jest bogata w kreacje o różnej wczesności i nadające się na różne stanowiska. Czasem pojawia się problem z dostępnością konkretnej odmiany, ale tutaj panuje zasada – kto pierwszy ten lepszy, gdyż najnowszych nie dla wszystkich wystarcza. Mali rolnicy narzekają wówczas, że dla nich zawsze zabraknie tych najlepszych.
W systemie centralnych zakupów odmian zaletą może być cena. Cukrownicy twierdzą, że mamy jedne z najniższych cen nasion w UE (sprawdzimy to wkrótce). Może rzeczywiście tak być, bo zgodnie z zasadą negocjowanie ceny dużych partii powoduje, że silniejszą pozycję ma kupujący. O ile marża cukrowni nie jest wysoka, to korzyść odnosi rolnik.
Zaletą masowych zakupów nasion i odmian dla cukrowni, ale też dla plantatora jest zdjęcie z rolnika konieczności zastanawiania się nad parametrami odmian. To cukrownia prowadzi badania rozpoznawcze i wybiera te, które nadają się najlepiej dla produkcji cukru, a ostatecznie za niego płacone jest rolnikom. Rolnikowi pozostaje kwestia wyboru z tych już wyselekcjonowanych.
A jak jest Waszym zdaniem? Wolicie kupować nasiona przez cukrownię czy chcielibyście je mieć z wolnego runku? Prosimy o odpowiedzi w krótkiej ankiecie poniżej.
tcz