Szczególnie zadowolony z decyzji jest Belgijskie Stowarzyszenie Producentów Buraka Cukrowego, które zwracało uwagę na rosnący problem występowania żółtaczki buraka po wprowadzeniu zakazu stosowania neonikotynoidów. Zaprawy były w stanie ograniczać szkodniki ssące, które przenoszą wirusa powodującego tę chorobę. Jednak jak się okazuje nie wszyscy rolnicy biorą pod uwagę wykorzystanie takich nasion. Belgijskie przepisy mówią bowiem, że przez 2 lata po uprawie roślin z nasion zaprawionych neonikotynoidami nie można wysiewać gatunków kwitnących, a w przypadku rzepaku jest to 5 lat. To będzie z pewnością dla wielu rolników duże utrudnienie. Te uprawy wymagają większych areałów niż burak cukrowy, więc wykorzystanie odstępstwa dotyczącego neonikotynoidów było stosowane tylko na 25–30% plantacji buraków w pierwszym roku derogacji i spadło do 10–15% w drugim roku – w 2020 r.
Chęci raczej skromne
To wszystko sprawia, że spółki hodowlane produkujące nasiona buraków raczej z małym entuzjazmem podchodzą to promocji nasion zaprawionych imidachloprydem. W 2020 r. była to tylko 1 firma. Czas zatem pokaże, czy żółtaczka buraka doskwiera belgijskim rolnikom tak bardzo, że mimo obostrzeń nałożonych na neonikotynoidy będą wysiewać nasiona nimi zaprawione.jd, fot. Daleszyński